Janusz W. został oskarżony w jednym z wątków tzw. afery podkarpackiej. Był to kolejny akt oskarżenia w ramach dużego śledztwa, toczącego się w katowickim wydziale Prokuratury Krajowej. Jak poinformował w czwartek PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie sędzia Tomasz Kozioł, wyrok zapadł w trakcie pierwszej rozprawy wyznaczonej na środę. "Po odczytaniu przez prokuratora aktu oskarżenia doprowadzony z aresztu śledczego oskarżony oświadczył, że przyznaje się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Jego obrońca złożył wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzania rozprawy" - powiedział sędzia Tomasz Kozioł. Wniosek dotyczył kary łącznej półtora roku pozbawienia wolności. Oskarżony powiedział przed sądem, że potwierdza przebieg zdarzeń, a jego wyjaśnienia w śledztwie stanowiły jedynie przyjętą wówczas linię obrony; wyraził też ubolewanie i skruchę. Prokurator nie sprzeciwił się wnioskowi; po naradzie i skorygowaniu wymiaru kary łącznej sąd ogłosił wyrok skazujący Janusza W. na jeden rok i osiem miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł także przepadek korzyści majątkowych w kwocie 295 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny. Oskarżony, który został zatrzymany 14 marca 2017 r. i od tego czasu był aresztowany, został w środę zwolniony z aresztu opuścił tarnowski sąd jako człowiek wolny. Według prokuratury, Janusz W., powołując się na wpływy w różnych instytucjach przyjął korzyści majątkowe w łącznej kwocie nie mniejszej niż 195 tys. zł oraz obietnice przyjęcia łapówek w łącznej wysokości 100 tys. zł. W zamian za te pieniądze miał podejmować się pośrednictwa w załatwieniu spraw dla różnych osób.