W czwartek w Warszawie odbyła się konferencja "Konstytucja 1997 roku. Dwadzieścia lat i co dalej?" organizowana przez tygodnik "Polityka" oraz fundację byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego "Amicus Europae". Celem spotkania była wymiana poglądów i doświadczeń zebranych na przestrzeni 20 lat obowiązywania Konstytucji z 1997 r. W debacie pod hasłem "Od kohabitacji do monowładztwa jednej partii. Ustawa zasadnicza w praktyce politycznej lat 1997-2017" odnoszono się do kwestii propozycji referendum ws. zmian konstytucji zapowiadanej przez prezydenta Andrzeja Dudę. Prezydent Duda w wygłoszonym w środę orędziu w rocznicę zwycięstwa w drugiej turze wyborów prezydenckich, m.in. zapowiedział, że zwróci się do Senatu, aby 11 listopada 2018 r. odbyło się referendum mające na celu nakreślenie fundamentu przyszłej konstytucji Bronisław Komorowski zarzucił prezydentowi Dudzie oraz premier Beacie Szydło "co najmniej dwukrotne złamanie konstytucji". Jak dodał, to "wydarzenie bez precedensu z daleko idącymi skutkami". "Złamanie konstytucji likwiduje, w moim przekonaniu, możliwość zbudowania zaufania w sprawach tak ważnych, jak kwestie konstytucyjne" - mówił Komorowski. "Dlatego stoję na stanowisku, że zostały zlikwidowane możliwości realnej, spokojnej dyskusji na temat potencjalnie możliwych zmian w konstytucji, dopóki nie zmieni się władza" - dodał. "Władza, która proponuje dzisiaj referendum i dyskusję o konstytucji, a wczoraj łamała obowiązującą konstytucję, w moim przekonaniu straciła zdolność kompromisu" - ocenił Komorowski. Jego zdaniem opozycja "nie powinna dać się uwieść i nie dać się wciągnąć we współodpowiedzialność za ewentualny faul, który może nastąpić na końcu ewentualnych prac". Były prezydent Aleksander Kwaśniewski wskazywał, że pomysł przeprowadzenie referendum konstytucyjnego jest "niedomyślany, niedojrzały i w gruncie rzeczy bezsensowny". "Debata konstytucyjna powinna również być po stronie tych, którzy bronią konstytucji" - zaznaczył. "Są to niewątpliwie elementy przynajmniej do dyskusji, być może do nowelizacji, a być może, jeżeli przyjdą warunki - nawet do zmiany. Ale to musi się odbywać w warunkach spokojnych, dojrzałych, służących państwu, a nie na potrzeby jednej partii" - podkreślił Kwaśniewski.