Wtorkowy wyrok wydany został w procesie apelacyjnym, określanym jako ostatni z procesów dotyczących działań wyższych władz PRL podczas stanu wojennego. Prawie 95-letni C. i niemal 86-letni S. nie pojawili się w sądzie na ogłoszeniu orzeczenia. Zdaniem sądu okręgowego oskarżeni dopuścili się popełnienia zbrodni przeciwko ludzkości będącej zbrodnią komunistyczną. Wyrok w I instancji zapadł przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa 22 lutego ub.r. Sąd ten uznał m.in., że zamiarem oskarżonych było naruszenie podstawowych praw człowieka do tworzenia związków zawodowych, przystępowania do związków i prawa do strajku. W grudniu ub.r. apelacje dotyczące całości wyroku sądu I instancji złożyli obrońcy obu oskarżonych. Wnieśli oni o umorzenie sprawy, uniewinnienie lub przekazanie procesu ponownie do I instancji. Z kolei prokuratura IPN wniosła apelację w zakresie opisu przypisanego oskarżonym czynu. Chodzi m.in. o to, czy oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu ze sobą - sąd I instancji nie zakwalifikował w ten sposób działań oskarżonych, a chce tego IPN. Na przełomie 1982-83 opozycjoniści powołani na ćwiczenia wojskowe spędzili trzy zimowe miesiące na poligonie w Chełmnie. Spali w namiotach; dostali stare buty i mundury; zlecano im też różne - najczęściej nieprzydatne - zadania, jak np. kopanie i zasypywanie rowów. Według IPN, warunki były tam surowsze od tych, w jakich trzymano internowanych. Z ustaleń historyków wynika, że od 5 listopada 1982 r. do 3 lutego 1983 r. na "trzymiesięczne szkolenie wojskowe w ramach służby czynnej" trafiło około 1450 związkowców Solidarności i opozycjonistów - w tym 304 do "obozu" w Chełmnie.