Handlowcy szacują, że nawet co piąty prezent kupiony przed świętami wraca do sklepów. Jednak sprzedawcy robią wszystko, by zwrotów nie przyjmować, a nawet nie wymieniać towaru - zauważa "Życie Warszawy". Ponad 70 proc. Polaków czeka w Wigilię na gwiazdkowy prezent. Każdy otrzyma dwa lub trzy podarunki. Z danych Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że Polacy najbardziej ucieszą się z kosmetyków, odzieży, sprzętu RTV, płyt i książek. Świąteczny nastrój pryśnie, gdy z eleganckiego pudła wyłonią się skarpetki czy krawat. Ale gdy bluzka czy koszula będą w nieodpowiednim rozmiarze, pojawi się pytanie: co z tym fantem zrobić? Gazeta przyznaje, iż zwrot niechcianego prezentu nie jest prosty. - Jeśli produkt nie ma wad, a jedynie nam się nie podoba, to od dobrej woli sprzedawcy zależy, czy przyjmie go z powrotem i zwróci nam pieniądze - stwierdza Maciej Chmielowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Takie zasady obowiązują w całej Europie. - W Unii Europejskiej nie ma już obligatoryjnego prawa do oddania zakupionego produktu - wyjaśnia Małgorzata Furmańska, prawnik z Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Dodatkowo, na wracającym do sklepu towarze nie może być znamion użytkowania, musi mieć metki, a osoba oddająca go posiadać paragon - jeśli płaciła gotówką - lub wydruk z terminalu, poświadczający zapłatę kartą. Więcej szczegółów - w dzisiejszym "Życiu Warszawy".