O jego ostatecznej decyzji poinformował w środę PAP szef śląskiej Platformy poseł Tomasz Tomczykiewicz, który jeszcze w poniedziałek mówił, że Buzek jest bliski podjęcia decyzji na "tak". - Pan premier powiedział, że chce do końca wypełnić mandat, jaki powierzyli mu wyborcy w wyborach do Parlamentu Europejskiego - powiedział poseł Tomczykiewicz. Po rezygnacji Buzka to właśnie Tomczykiewicz ma być liderem listy w Katowicach. Szef regionalnej Platformy miał pierwotnie startować w okręgu bielskim, jak w poprzednich wyborach. Tomczykiewicz prawdopodobnie zmierzy się w wyborach m.in. z ministrem transportu Jerzym Polaczkiem, prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzejem Sośnierzem (obaj mają startować z listy PiS) oraz ze znanym adwokatem Leszkiem Piotrowskim, który będzie reprezentował PSL. W poprzednich wyborach do Sejmu w okręgu katowickim zwyciężył Sośnierz. Startując z listy PO uzyskał blisko 55 tys. głosów, zaś kandydat PiS Jerzy Polaczek - 39 tys. - Nie obawiamy się porażki po rezygnacji premiera Buzka, choć na pewno z nim byłoby łatwiej. Mamy dobra listę, dobrych kandydatów. Głosy rozłożą się bardziej równomiernie, niż gdyby startował Jerzy Buzek, ale jestem przekonany, że i tak wygramy - powiedział Tomczykiewicz. Choć Buzek nie jest członkiem PO, właśnie z listy tej partii - mimo sprzeciwu części działaczy - startował w 2004 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Uzyskał wtedy najwyższe w całej Polsce poparcie. Głosowało na niego ponad 173 tys. wyborców.