Ta deklaracja RS AWS jest odpowiedzią na propozycje SKL i PPChD. Jan Maria Rokita i jego polityczni sprzymierzeńcy chcieliby na czele przyszłej federacji Macieja Płażyńskiego a nie Jerzego Buzka. Ale to nie koniec różnicy zdań na prawicy. Federacja chce równego podziału wpływów we wspólnych przyszłych władzach. RS AWS na to się nie godzi. Uznaje się za reprezentanta związku zawodowego i partii politycznej. Jego wpływy mają więc być dwa razy większe niż pozostałych partii, czyli SKL, PPChD i ZChN. - Dlaczego miałoby być odwrotnie skoro w rzeczywistości mniej więcej taki układ w przyrodzie występuje - powiedział Marek Markiewicz z RS AWS. Na kongres federacji zjechałoby 180 członków RS, po 60 z pozostałych trzech partii a także posłowie, senatorowie, burmistrzowie, prezydenci i wojewodowie z odpowiednich ugrupowań. To dałoby znaczną przewagę RS. Nietrudno się domyśleć, że te propozycje niezadowolą w pełni zwolenników Macieja Płażyńskiego. Jacek Rybicki z RS AWS twierdzi, że w przypadku niepodpisania umowy federacyjnej problem przewodniczącego AWS sam się wyjaśni. Nie będzie takiej funkcji jak przewodniczący AWS, bo AWS w ogóle nie będzie.