Sejm wysłuchał w czwartek informacji szefa MSWiA na temat organizacji posądzanych o propagowanie totalitaryzmu. Potem rozpoczęła się burzliwa debata. "Zrobimy wszystko, co w granicach prawa" - Prawo o stowarzyszeniach jest skonstruowane w ten sposób, że stowarzyszenia podlegają nadzorowi starosty właściwego ze względu na siedzibę stowarzyszenia, a decyzję o delegalizacji stowarzyszenia może wdać sąd na wniosek organu nadzorującego lub prokuratura - przypomniał Joachim Brudziński. - Jeszcze raz podkreślam, że kompetencje do orzekania o odmowie rejestracji lub zakazie działalności stowarzyszenia z powodów wynikających z art. 13 konstytucji, przysługuje wyłącznie sądom, natomiast prokuratura już działa w kierunku delegalizacji stowarzyszenia "Duma i nowoczesność". Zapewniam państwa, że i tutaj policja będzie te działania wspierała. My, w przeciwieństwie do naszych poprzedników pokazujemy, że państwo polskie działa i od razu odpowiednie służby podejmują kroki, aby to stowarzyszenie zdelegalizować. Zrobimy wszystko, co w granicach prawa, choć należy pamiętać, że w demokracji liberalnej państwo nie ma nieograniczonych niczym metod zakazywania działalności stowarzyszeniom - powiedział. Brudziński podkreślił, że po emisji materiału TVN24 służby podjęły "zdecydowane, szybkie oraz skuteczne działania wobec osób i organizacji". Przypomniał, że czynności w tej sprawie prokuratura zleciła Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - W efekcie do pierwszych zatrzymań doszło już po 48 godzinach od emisji materiału - mówił Brudziński. - Można z całą pewnością stwierdzić, iż pomimo tych absolutnie karygodnych i nieakceptowalnych postaw związanych z gloryfikowaniem totalitaryzmów, Polska jest krajem bezpiecznym i tolerancyjnym. To w krajach zachodnioeuropejskich dochodzi do napadów na emigrantów, podpaleń ośrodków. U nas pojedyncze przypadki są nagłaśniane, a zdarzają się sporadycznie. Nie ma powodu, by mówić, że w Polsce panuje radykalizm, rasizm, czy ksenofobia - podkreślił minister. Dodał, że bezpieczeństwo Polaków jest priorytetem rządu, a podejmowane działania przynoszą efekty - w minionym roku wzrosła wykrywalność przestępstw. - Wbrew tezom powielonym przez niektóre media Polski nie zalewa fala nazistów, przestępstwa z nienawiści to promil wszystkich przestępstw, ale jak zaznaczyłem na początku, nie ma dla nich przyzwolenia - podkreślił szef MSWiA. "Haniebne hasła" Prawo i Sprawiedliwość jest budowane na dziedzictwie odrzucenia faszyzmu i komunizmu; PiS nigdy nie tolerowało i nie będzie tolerowało zachowań faszystowskich, nazistowskich, komunistycznych - mówił w czwartek w debacie sejmowej Arkadiusz Czartoryski (PiS). - Rzucanie haseł, że w Polsce jest fala nazizmu, czy faszyzmu jest haniebne wobec polskiego narodu, który w swojej ogromnej przytłaczającej większości odrzuca te ideologie - podkreślił poseł PiS. "Ta debata jest o politykach, którzy wpuścili tych ludzi na salony" Następnie głos zabrał poseł PO, Sławomir Nitras, który w imieniu klubu złożył wniosek o odrzucenie informacji szefa MSWiA Joachima Brudzińskiego. - Czy ta debata jest tak, jak chciał pan minister Brudziński, o paru ludziach, wariatach, którzy przebrali się w mundury SS i latali po lesie? Nie. Ta debata jest o politykach, którzy wpuścili tych ludzi na salony - powiedział w Sejmie Nitras. Jak zaznaczył, debata w Sejmie jest o politykach, "którzy wyciągnęli tych ludzi z krzaków". - Wyciągnęli ich z lasu i postawili na rynku w Katowicach i pozwolili im tam przy telewizyjnych kamerach w symboliczny sposób wieszać swoich przeciwników politycznych, a policja stała i nic nie robiła - mówił poseł PO. Poseł przypomniał art. 13 konstytucji, który mówi o zakazie istnienia partii politycznych, których program dopuszcza nienawiść rasową. - Krzewienie rasizmu, żeby zdobyć władzę, jest w polskiej konstytucji zakazane - powiedział. - A pan zrównuje, panie ministrze, komunizm z faszyzmem. Miałby pan rację, gdyby nie fakt, że faszyzmu pan nie dostrzega, a definicję komunisty dał nam pan w grudniu 2015 r., kiedy nazwał pan Kopacz faszystką, Schetynę faszystą, Gasiuk-Pihowicz i całą opozycję komunistami. Nazwał pan nas wszystkich komunistami - mówił Nitras. "Mówię to do Niemców teraz: Problem to wy macie" - W Niemczech nie mają moralnego prawa mówić o Polsce w ogóle! To oni spowodowali hekatombę narodu polskiego, a ciągle nas pouczają, a wy im brawo bijecie! Oni powiedzieli "polskie obozy śmierci"; jest wyrok sądu - do tej pory nie przeprosili! A jutro chcą debatować na temat nazizmu w Polsce! Bezczelność! - powiedział Jakubiak. - Polska nie jest krajem, w którym powszechnie na ulicach miast i wsi propaguje się nazistowskie teorie. Mówię to do Niemców teraz: Problem to wy macie, nie my - dodał. - Nigdy nie przypuszczałem, że tej izbie trzeba będzie dyskutować na temat tego, czym były Niemcy nazistowskie, II wojna światowa, czy należą się reparacje wojenne Polsce, czy nie. Platforma Obywatelska powinna zrozumieć, że są parlamentariuszami polskiego narodu, wybrani przez polski naród. Waszym interesem jest działać na rzecz polskiego narodu - powiedział. Zdaniem Jakubiaka w szkołach temat II wojny światowej był marginalizowany. - Nic dziwnego, że paru pajaców nie wie, co to jest nazizm, skoro polska edukacja pomija historię II wojny światowej jak tylko może - ocenił. Powiedział, że Kukiz'15 złożył projekt przewidujący, że ścigany będzie również banderyzm. "Cyniczne wykorzystanie idiotów" W imieniu Nowoczesnej głos zabrała jej szefowa Katarzyna Lubnauer. - PiS w ogóle uprawia taką politykę, że najpierw kreuje problem, a potem udaje, że go rozwiązuje, ale koszt tej polityki jest bardzo wysoki: wizerunek na świecie, nietolerancja, ksenofobia, agresja na ulicach. To wszystko jest skutkiem takiej polityki - powiedziała Katarzyna Lubnauer. Jej zdaniem "nie jest przypadkiem, że umarzane są seryjnie sprawy związane z rasizmem i antysemityzmem". Wymieniła tutaj m.in. sprawę byłego księdza Jacka Międlara. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku umorzyła dochodzenie związane z obchodami 82. rocznicy powstania ONR nie znajdując podstaw do uznania, iż doszło wtedy do popełnienia tzw. przestępstw z nienawiści; podobnie oceniono kazanie ks. Jacka Międlara w trakcie mszy. Z kolei Adam Szłapka powiedział, że "idioci są w każdym społeczeństwie i to nie jest niczyja wina, ale jeżeli idioci stają się groźni dla społeczeństwa i obywateli, to państwo powinno stanowczo i jednoznacznie reagować". Podkreślił, że "zbrodnią" jest cyniczne wykorzystanie "tych idiotów" dla własnych celów politycznych, co jego zdaniem robią politycy PiS. "Jeśli to jest flirt, to wy mieliście romans" Do zarzutów, jakoby PiS flirtowało z nacjonalistami, odniósł się szef MSWiA Joachim Brudziński. - Oskarżacie polski rząd o flirtowanie z nacjonalistami. Jeżeli to jest flirt, to wy mieliście romans, którego owocem jest 'Duma i Nowoczesność' - powiedział. Wskazał w tym kontekście, że stowarzyszenie to powstało w 2011 r., a w 2014 została zarejestrowana jako organizacja pożytku publicznego; jak dodał, również pokazany w reportażu TVN24 Festiwal Orle Gniazdo "powstał i rósł w siłę za czasu rządów PO-PSL". - Nikt wówczas z koalicji PO-PSL jakoś specjalnie nie interesował się tą imprezą. Waszej koalicji przez osiem lat nie przeszkadzały też symbole upamiętniające reżim komunistyczny, nie przeszkadzało też, że emerytowani esbecy pobierali wielotysięczne świadczenia - mówił minister, zwracając się do posłów opozycji. Pasławska: Panuje dobry klimat dla neofaszyzmu - W państwie polskim panuje dobry klimat dla neofaszyzmu; neofaszyści funkcjonują w Polsce więcej niż dwa lata, ale mamy nieodparte wrażenie, że za tych czasów po prostu wstali z kolan - powiedziała w czwartek podczas debaty sejmowej Urszula Pasławska (PSL). - Rząd walczy z komunizmem ustawami, dekomunizuje ulice, obniża emerytury milicjantom PRL, a swoimi wypowiedziami bardzo często relatywizuje faszyzm. Tym czasem to są dwie równie zbrodnicze ideologie, awers i rewers tej samej monety totalitaryzmu - podkreśliła Pasławska. Winnicki: Ten fakt musi być oczywisty Według lidera Ruchu Narodowego "nie może być polskim narodowcem ten, kto odwołuje się do niemieckiego narodowego socjalizmu, do niemieckiego totalitaryzmu", a ktoś, kto "po doświadczeniach drugiej wojny światowej, po okresie nazizmu, zakłada nazistowski mundur i oddaje cześć Hitlerowi", wypisuje się tym samym z polskiej wspólnoty narodowej. - Ten fakt musi być oczywisty w polskiej debacie publicznej - podkreślił Winnicki. Jak dodał, jest on również oczywisty dla polskich narodowców "nie tylko ze względu na to, że mylenie, łączenie, celowe zestawianie polskiego nacjonalizmu chrześcijańskiego z niemieckim nazizmem nie służy nam politycznie, ale również dlatego, że mnóstwo, tysiące i dziesiątki tysięcy działaczy narodowych w okresie II wojny światowej zginęły w walce z niemieckimi nazistami".