Założenia projektu rządowego Warchoł, który w imieniu rządu przedstawiał posłom projekt, podkreślał, że zmiany mają doprowadzić do poprawy sytuacji wymiaru sprawiedliwości, który w badaniach społecznych co drugi Polak ocenia źle. Przypomniał, że w Polsce jest jeden z najwyższych wskaźników liczby sędziów na 100 tys. mieszkańców - 26 sędziów. Według wskaźnika przewlekłości postępowań sądowych, mamy czwarte od końca miejsce w Unii Europejskiej - zaznaczył. Podkreślił, że plasujemy się w czołówce, jeśli chodzi o nakłady na sądownictwo. "W kwestii świadczonych usług jesteśmy na jednym z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o wydatki na sady, na jednym z pierwszych; podobnie, jeśli chodzi o kwestię przewlekłości tych postępowań" - mówił, uzasadniając zmiany w sądownictwie. "Ta sytuacja musi ulec zmianie, to oczekiwanie jest powszechne, również wśród wyborców PiS" - podkreślał. "Zarówno sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa, jak i tryb pracy oraz sposób działania, musi ulec zmianie. Odejście od korporacjonizmu sędziowskiego można zapewnić tylko w jeden sposób - w demokracji nie znaleziono lepszego modelu, niż społeczna kontrola nad powoływaniem członków do KRS" - powiedział. "Sędziokrację zamienimy na demokrację" "Ten model zapewni, że przedstawiciele społeczeństwa, mający mandat społeczny, będą mieli wpływ na powoływanie tych członków" - podkreślił. "Zatem sędziokrację, która obowiązuje w obecnym modelu, zamieniamy na demokrację" - przekonywał. Przypomniał, że projekt zakłada wygaszenie mandatu i likwidację indywidualnych kadencji dla sędziów - członków KRS. Likwidujemy te kadencje, a do tego konieczne jest wygaszenie mandatów - podkreślił. "Te zmiany zapewnią transparentne, demokratyczne i bezpośrednie, i powszechne zasady wyboru do KRS. Wszelkiego rodzaju tezy o upolitycznieniu tych członków KRS są bezzasadne" - mówił. Podkreślał, że wybory będą wykonywane spośród samych sędziów. "Sędziowie ci są dziś niezależni i nadal będą niezależni i nieusuwalni zgodnie ze zmianą ustawy" - podkreślał. W imię zwierzchniej władzy narodu te zmiany są konieczne - przekonywał Warchoł. "Sędziowie nie orzekają w swoim imieniu, orzekają w imieniu państwa, społeczeństwa, w imieniu wszystkich obywateli. I ci obywatele powinni mieć wpływ, choćby minimalny, na to, kto i w jaki sposób zostaje sędzią" - podkreślał. Alternatywny projekt poselski Poselski projekt przedstawił Krzysztof Paszyk (PSL), który odpowiadając na wypowiedź wiceministra, podkreślił, że jeśli nawet obecny stan jest "sędziokracją", to projekt rządowy wprowadza "pisokrację". "A na to też nie powinno być absolutnie w tej Izbie zgody" - dodał. Opozycyjny projekt nowelizacji, przygotowany przez stowarzyszenie sędziów Iustitia, został wniesiony przez posłów Nowoczenej, PO i PSL, którzy podpisali się pod projektem. Paszyk przekonywał, że jest to projekt proobywatelski, a nie propolityczny, a sami sędziowie, którzy przygotowali nowe przepisy, pokazują, że chcą zmian. Przypominał, że w przeciwieństwie do rządowego projektu, opozycyjny realizuje postulaty środowiska sędziowskiego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz wielu innych instytucji i stowarzyszeń dbających o przestrzeganie norm demokratycznego państwa prawnego. Paszyk mówił, że poselska zmiana zapewni obywatelom prawo do niezależnego, bezstronnego od politycznych wpływów systemu sądownictwa. Myśl przewodnia opozycyjnego projektu to niepodporządkowanie całego wymiaru sprawiedliwości jednemu człowiekowi - ministrowi sprawiedliwości i prokuratorowi generalnemu - podkreślał w debacie. "Sędziowie sami decydują o ty, kto będzie sędzią" "W Polsce sędziowie sami decydują o tym, kto będzie sędzią, i decydują również o tym, kto będzie wybierał Krajową Radę Sądownictwa" - powiedział Stanisław Piotrowicz w trakcie debaty nad projektem. Jak mówił, skoro w KRS na 25 członków, 15 wybierają sędziowie, "to jest rzeczą oczywistą, że parlamentarzyści w tej radzie odgrywają rolę marginalną". "W związku z tym liczy się wola sędziowska" - dodał. "Jeżeli chcemy przywracać ład konstytucyjny i demokrację (...), to warto czytać Konstytucję. Trzeba oddać suwerenowi wpływ na wszystkie władze w państwie. Bo suweren sprawuje władzę, sprawuje nadzór zwierzchni nad władzą ustawodawczą, wykonawczą i poprzez nią powinien mieć wpływ na sądowniczą" - powiedział Piotrowicz.Odnosząc się do poselskiego projektu, Piotrowicz powiedział, że ten "niczego nie zmienia". "W dalszym ciągu wybór członków KRS (...) pozostawia sędziom. Chcemy tę sytuację zmienić" - podkreślił Piotrowicz. Złożył wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu. PO o projekcie rządu: Chcecie zdeformować KRS Rządowy projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa "łamie konstytucję i zasady demokracji w wielu miejscach" - ocenił Robert Kropiwnicki (PO). W imieniu swego klubu złożył wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu."Rzadko się zdarza, żeby do jednego projektu były opinie OBWE, europejskiego rzecznika praw człowieka, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, stowarzyszeń sędziowskich, ekspertów Biura Analiz Sejmowych i Biura Legislacyjnego. Oczywiście też opinia KRS. Wszystkie negatywne, z wyjątkiem jednej opinii jednego zewnętrznego eksperta" - mówił poseł PO.Kropiwnicki ocenił, że rządowy projekt "nie powinien być w ogóle procedowany, bo łamie umowę społeczną", która została zawarta w konstytucji. "Naród głosował za tą konstytucją (...), a wy to wyrzucacie, bo wam to nie pasuje, bo chcecie swoje państwo wprowadzać, na swoich zasadach nie licząc się z narodem" - mówił.Jego zdaniem, projekt "dointerpretowuje konstytucję poprzez jej ograniczenie i łamanie jej zasad". "Nie wolno deformować organów władzy publicznej i przyznanych im uprawnień, a to chcecie właśnie zrobić, chcecie zdeformować KRS" - zaznaczył."Ten projekt, to absolutny projekt kolonizacji sądownictwa przez PiS i dlatego składamy wniosek o jego odrzucenie" - powiedział Kropiwnicki.W środę Sejm debatuje nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o KRS oraz zgłoszonym przez opozycję projektem zmian w ustawie o KRS przygotowanym przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia". W odniesieniu do tego drugiego projektu Kropiwnicki powiedział, że jego klub "zdecydowanie go popiera". Kukiz'15: To jest antyreforma "Mamy w Polsce obecnie bardzo dobry klimat do dokonania gruntownej reformy sądownictwa. Przedmiotowy projekt nie może być zaliczony jako reforma. Bo to jest wręcz antyreforma" - powiedział Tomasz Rzymkowski z Kukiz'15.Jego zdaniem, podział na dwie izby KRS - jak zakłada projekt noweli - jest "bardzo dziwnym rozwiązaniem". "Konstytucja wymienia trzy kategorie członków KRS, a my dzielimy ją w tym projekcie na dwie izby. Konstytucja mówi o KRS jako organie kolegialnym" - dodał.Jak mówił, najsłabszą częścią projektu jest wygaszenie kadencji sędziów-członków KRS. "Jeśli przyjmiemy ten sposób rozumienia po kolejnych wyborach, kolejna większość powoła się na ten precedens" - dodał.Zaapelował, aby rozpocząć dyskusję nad powołaniem instytucji ławy przysięgłych. "Instytucja ławnika, którą mamy obecnie, kompletnie nie odpowiada potrzebom chwili" - powiedział poseł. Nowoczesna za obywatelskim projektem Nowoczesna opowiada się za obywatelskim projektem - mówiła w debacie wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak. "Tego projektu nie da się po prostu poprawić" - stwierdziła. Podkreślała, że obywatelski projekt zachowuje niezależność KRS od władzy ustawodawczej i wykonawczej. "Daje przejrzystą procedurę wyborów do Krajowej Rady Sądownictwa" - mówiła. Zarzucała projektowi rządowemu, że łamie konstytucję - zasadę podziału i równowagi władz oraz prawa do sądów. Podkreślała, że nie można w projektowanej ustawie obchodzić bezpośrednich zapisów konstytucji - wzmacniając w KRS rolę czynnika pozasądowego. Efektem tych kwestionowanych przez nią zmian będzie upolitycznienie zarówno wyboru, jak i bieżącego funkcjonowania KRS - przekonywała. "Zmiana pozbawia sędziów możliwości wyboru swoich przedstawicieli do Rady, ale też kandydatów na tych członków" - podkreślała. Skrócenie kadencji członków Rady, w jej ocenie, narusza konstytucję, bo bez jej zmiany wprowadza inne rozwiązanie w ustawie zwykłej. Zaznaczyła, że niekonstytucyjne rozwiązanie można zastosować w każdej sytuacji, np. skrócenia kadencji prezydenta.Również podział na zgromadzenia wewnątrz Rady jest niekonstytucyjny - przekonywała Dolniak. Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) oceniła, że "grupa trzymająca władzę" marzy o tym, żeby "trzymać całe sądownictwo i wymiar sprawiedliwości". "Najpierw PiS dokonał skoku na policję i służby, potem na prokuraturę, teraz upartyjnia Krajową Radę Sądownictwa. Tą ustawą politycy PiS kończą właśnie ostatni odcinek taśmociągu do załatwiania własnych partyjnych interesów przy wykorzystaniu instytucji państwowych" - powiedziała. Zaznaczyła, że wszyscy są zdania, że sądownictwo trzeba zmienić, ale rządowy projekt upartyjnia wymiar sprawiedliwości."Jeśli ktoś naprawdę chce reformy i wzmocnienia sądownictwa, może skorzystać z projektu Iustitii" - podkreślała. "Politycy PiS są jak złodzieje demokracji. Po kolei od 1,5 roku wyłączają kolejne systemy alarmowe strzegące standardów demokratycznego państwa prawa. Stale ograniczają zakres swobód i wolności obywatelskich. Jedne instytucje, jak Trybunał Konstytucyjny, paraliżują, inne, jak KRS, powołują od nowa, wbrew Konstytucji" - mówiła. "W przyszłości zrobimy wszystko, żeby niezależność sadownictwa odbudować, a winnych ataku na sądy - ukarać" - dodała. PSL przeciwny rządowemu projektowi Za odrzuceniem w pierwszym czytaniu rządowego projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa opowiedział się podczas debaty sejmowej w środę w imieniu PSL przedstawiciel tego klubu Krzysztof Paszyk.Zaznaczył, że oba projekty dość istotnie różnią się od siebie. "Z dyskusji jawi się dość ewidentny podział na - z jednej strony - zwolenników czegoś, co nazywamy autonomią, niezależnością sądów, a z drugiej - jednak takim modelem sądownictwa dosyć ściśle kontrolowanego przez organy władzy wykonawczej, przez parlament" - powiedział.Ocenił, że widać odmienne podejście autorów obu projektów do kwestii niezależności KRS. Zaznaczył, że w projekcie rządowym "nie widać dbałości o pluralizm, który jest podstawowym założeniem projektu poselskiego". "Widzimy, jak dziś wyglądają instytucje, których członkowie wybierani są przez Sejm, w którym dominuje jedna formacja polityczna" - powiedział odnosząc się do projektu rządowego.