Do długiej listy przewinień osób związanych z resortem zdrowia dołączono wczoraj nowe, zgodnie z którymi Mariusz Łapiński i Aleksander Nauman przygotowali całą reformę służby zdrowia zgodnie z własnymi interesami. Wczoraj obaj milczeli, dziś na zarzuty miał odpowiedzieć Mariusz Łapiński, jednak odwołał zapowiedzianą wcześniej konferencję prasową. - Odwołanie przez byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego zapowiedzianej na dzisiaj konferencji prasowej to wynik porannego spotkania Łapińskiego z kierownictwem SLD - powiedział dziennikarzom rzecznik klubu SLD, Robert Smoleń. Wg sekretarza klubu Sojuszu, Wacława Martyniuka, to, co mówi Łapiński na temat mediów, psuje wizerunek SLD. Na kwadrans przed rozpoczęciem konferencji prasowej Łapińskiego na drzwiach sali, gdzie miała się odbyć, wywieszono kartkę z informacją, że została odwołana. Smoleń poinformował, że Łapiński to, co miał powiedzieć na konferencji, przekaże na piśmie, w oświadczeniu. Powiedział, że rano Łapiński został zaproszony na spotkanie kierownictwa SLD, w którym uczestniczył premier Leszek Miller. Pytany o wynik spotkania Smoleń oświadczył: - Myślę, że wynik jest taki, że pan minister zamiast konferencji postanowił - chociaż oczywiście była to jego suwerenna decyzja - zawrzeć na piśmie to, co zamierzał państwu przekazać. Smoleń zastrzegł, że spotkanie nie było zwołane specjalnie po to, by porozmawiać z Łapińskim. To był tylko jeden z tematów. Przyznał jednak, że "rutynowe spotkania" zwykle nie odbywają się z udziałem Łapińskiego. Na pytanie, czy Łapiński został "spacyfikowany", Smoleń odpowiedział, że SLD "jest partią demokratyczną, gdzie każdy poseł, poważny polityk ma prawo ogłosić opinii publicznej to, co uważa za stosowne, o ile oczywiście to się nie kłóci z polityką SLD". Partyjni koledzy Łapińskiego przyjęli dzisiejszą decyzję o odwołaniu konferencji z nieukrywaną ulgą. Posłuchaj relacji reporterki RMF, Agnieszki Burzyńskiej: Smoleń podkreślił, że SLD ma "bardzo twarde stanowisko w sprawie roli mediów w demokratycznym państwie". - Media są bardzo potrzebne państwu demokratycznemu, odgrywają w nim ważną funkcję, ważną rolę i w żadnym stopniu działalność wolnych mediów w państwie demokratycznym nie może być krępowana. To jest bezdyskusyjne stanowisko SLD - powiedział. Martyniuk powiedział dziennikarzom, że na dzisiejszym posiedzeniu klubu nie było mowy o sprawie Łapińskiego. - To, co mówi pan poseł Mariusz Łapiński, to mówi pan poseł Mariusz Łapiński, tego nie mówi ani klub parlamentarny, ani formacja polityczna Sojusz Lewicy Demokratycznej - dodał. Przyznał, że to, co mówi Łapiński, psuje wizerunek SLD. - Oczywiście, że tak, ale jeszcze raz mówię: każdy poseł - a nas jest 460 plus 100 senatorów - ma prawo wyrażać swoje poglądy i to są osobiste poglądy pana posła Mariusza Łapińskiego - uważa Martyniuk. Rzecznik SLD Jerzy Wenderlich wyraził przekonanie, że oświadczenie Łapińskiego będzie satysfakcjonujące dla świata mediów i polityki oraz że w jego "tonację będzie mógł się wreszcie wpisać Sojusz Lewicy Demokratycznej". - Nie zgadzaliśmy się z tą metodą prowadzenia rozmowy czy pojęciami, które proponował pan poseł Łapiński w rozmowie ze światem mediów - powiedział Wenderlich dziennikarzom. Łapiński, obecnie szef mazowieckiego SLD, powiedział w sobotę, że mamy do czynienia z masowym atakiem mediów prywatnych na SLD, który ma na celu obalenie premiera Leszka Millera.Według niego, media starają się pokazać SLD jako partię nieetyczną, zaangażowaną w różne afery. - Mamy dziś do czynienia z brutalnym atakiem mediów na SLD. Jeśli my dzisiaj czegoś z tym nie zrobimy, to po prostu zostaniemy rozjechani przez media prywatne - dodał. W jego ocenie w tle jest walka o nowelizację ustawy o rtv i "wielkie pieniądze z reklam". Ostatnio "Rzeczpospolita" napisała że Waldemar Deszczyński, który był szefem gabinetu Łapińskiego wówczas gdy był on ministrem zdrowia, miał w 2002 roku żądać milionów dolarów łapówki od koncernu farmaceutycznego w zamian za umieszczenie jego leków na liście refundacyjnej. W najnowszym "Newsweeku" natomiast napisano, że przy akceptacji premiera stworzono mechanizm, dzięki któremu całą władzę w służbie zdrowia skupili w swoich rękach Łapiński i szef Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksander Nauman. W "Newsweeku" ukazał się artykuł Grzegorza Indulskiego i Michała Karnowskiego "Matnia Łapińskiego" poświęcony m.in. sprawdzanym przez dziennikarzy tygodnika towarzysko-biznesowo-urzędowym powiązaniom byłego ministra zdrowia oraz związanego z nim Naumana. Dziennikarze "Newsweeka" napisali, że w ciągu kilku tygodni analizowania tych powiązań natrafili na informacje o "próbach wymuszenia wielomilionowych łapówek, lukratywnych umowach podpisywanych przez urzędników" i że "gąszcz" tych powiązań pokazuje, że to "rozwijający się od dawna nowotwór". Łapiński ocenił artykuł jako "stek bzdur". Oleksy: wielu kolegom z SLD władza przesłoniła istotę partii - Władza przesłoniła wielu kolegom z SLD istotę partii. To jeden z powodów tego, że w Sojuszu brakuje determinacji w ściganiu zła we własnym gronie - powiedział dzisiaj wiceszef klubu Sojuszu Józef Oleksy. Pytany, czy SLD powinien wyciągnąć konsekwencje wobec byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego za atak na media, Oleksy odpowiedział: "Myślę, że w SLD jest dość różnie z konsekwencjami i nie jestem wcale przekonany, że będą". - My bardzo mało w SLD, we własnych gronach oceniamy cokolwiek, co ma potem publicznie wpływ na wizerunek tej partii i jej skuteczność społeczną w działaniu i nie bardzo wierzę w jakiekolwiek stanowcze oceny. Będzie pewnie ocena, bo musi być, ale nie wierzę, że tu coś będzie powiedziane, uczynione, co by było stanowczym odniesieniem się - dodał Oleksy. Jego zdaniem "jest więcej spraw, jakie powinny podlegać własnej ocenie wewnątrz SLD, sposobów postępowania publicznego, uprzedzenia faktów, odnoszenia się do faktów, a nade wszystko takiej autentyczności w ściganiu zła, determinacji także we własnym gronie". Pytany, dlaczego w Sojuszu brak takiej determinacji, Oleksy powiedział, że "w SLD zachodzą procesy dużego relatywizmu w stosunku do władz, jest niemało elementów centralizmu". - Władza przysłoniła wielu kolegom to, co jest istotą partii politycznej, a więc wspólnota, a więc idea, dylemat, a więc spór i szukanie prawdy i najwłaściwszych odniesień, a więc walka o skuteczność działania, a nie tylko medialność tego działania - ocenił. - Mamy dziś do czynienia z brutalnym atakiem mediów na SLD. Jeśli my dzisiaj czegoś z tym nie zrobimy, to po prostu zostaniemy rozjechani przez media prywatne - dodał. W jego ocenie, w tle jest walka o nowelizację ustawy o rtv i "wielkie pieniądze z reklam".