Na początku przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. afery wizowej Maciej Wąsik przekazał do rąk przewodniczącego komisji Michała Szczerby postanowienie Sądu Najwyższego uchylające postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni o wygaśnięciu jego mandatu poselskiego. - Jako swoje zajęcie (świadek - red.) podał "poseł na Sejm RP". Pan poseł Marek Sowa w tej chwili sprawdził na stronie sejmowej i nie figuruje pan jako poseł - powiedział Szczerba, zwracając się do Wąsika. - To nie informatycy czy pan marszałek decydują o tym, kto jest posłem, a kto nie, tylko Sąd Najwyższy - odpowiedział polityk PiS, po czym Szczerba odebrał mu głos. Afera wizowa. Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą Maciej Wąsik skorzystał ze swobodnej wypowiedzi, jaka zgodnie z prawem przysługuje mu na początku przesłuchania. Polityk stwierdził, że "z pewnym zdziwieniem" przyjął swoje wezwanie przed tę komisję. - Stawiłem się, chociaż nie otrzymałem pisemnego wezwania - powiedział. - Sprawy wizowe troszeczkę wypadały poza moje kompetencje. W MSWiA nadzorowałem m.in. straż pożarną. Jedyna - niejako związana z wizami sprawa, która znajdowała się w moich kompetencjach - to było utworzenie filii jakiegoś kijowskiego uniwersytetu medycznego na Śląsku - wyjaśnił świadek. Michał Szczerba oznajmił, że Maciej Wąsik został wezwany przed komisję, ponieważ zasiadał w kolegium ds. służb specjalnych. Polityk PiS przyznał, że w gremium był sekretarzem. - Kolegium ma swoje zadania (...) na pewno nie omawia się spraw operacyjnych i na pewno ta sprawa (afera wizowa - red.) nie stawała na kolegium - odparł Wąsik i dodał, że "nie przypomina sobie", aby takie sprawy do niego wpływały. Świadek stwierdził, że dowiedział się o aferze wizowej, gdy CBA wszczęło kontrolę w MSZ, co miało to miejsce w sierpniu 2023 roku. Następnie Szczerba powiedział, że - zgodnie z decyzją premiera Donalda Tuska - Maciej Wąsik został zwolniony z zachowania tajemnicy informacji niejawnych o randze "tajne". - Czyli ze "ściśle tajne" nie jestem zwolniony - odpowiedział Wąsik. - Dowiedziałem się o tym - wydaje mi się - na jednym ze spotkań u szefa MSWiA, kiedy sprawę referował mu minister odpowiedzialny za sprawy cudzoziemców. Pamiętam, że Mariusz Kamiński mówił mi, że musimy to (nielegalny proceder wydawania wiz - red.) zablokować, że to jest niedopuszczalna sytuacja i on na to nie pozwoli. To musiało być pod koniec czerwca zeszłego roku - dodał Wąsik, po zwolnieniu go z tajemnicy. Posłanka KO apeluje do Michała Szczerby. "Atmosfera jak 'u cioci na imieninach'" Gdy przewodniczący komisji śledczej zadawał pytania świadkowi, inni członkowie grupy z PiS przerywali mu wypowiedź, ponieważ - jak twierdzili - Szczerba niewłaściwie prowadzi obrady. - Panie przewodniczący, bardzo proszę, aby konsekwentnie korzystał pan z uprawnienia przywoływania do porządku, ponieważ posłowie PiS-u celowo robią atmosferę jak "u cioci na imieninach" - powiedział parlamentarzystka KO Maria Małgorzata Janyska. Po kolejnych minutach zakłócania obrad Michał Szczerba wykluczył posła PiS Andrzeja Śliwkę z posiedzenia. - Poseł wykluczony jest zobowiązany do opuszczenia sali, w przeciwnym razie przewodniczący podejmie działania porządkowe - podkreślił poseł KO. Andrzej Śliwka - po zaczerpnięciu opinii prawnej - złożył słowne odwołanie od decyzji przewodniczącego komisji. Zarówno sam Śliwka, jak i jego partyjni koledzy, ocenili, że Michał Szczerba "kompromituje się", a sposób prowadzenia przez niego obrad "nie licuje" z powagą przesłuchania. - To jest żart, co pan robi - powiedział do Szczerby Śliwka. - Żartem jest to, że pan zabiera głos znowu bez zgody - skwitował poseł KO i ogłosił przerwę do 11:10. Michał Szczerba wznowił obrady o godzinie 11:16 i ogłosił, że prezydium komisji podtrzymało jego decyzję o wykluczeniu posła PiS z obrad. Jednocześnie przywołał do porządku zasiadającego w kierownictwie grupy Daniela Milewskiego (PiS), ponieważ ten chciał ponownej weryfikacji postanowienia. System Pegasus a afera wizowa. Maciej Wąsik o wykorzystywaniu podsłuchów Przewodniczący komisji dopytywał świadka czy w związku z nieprawidłowościami wokół wydawania wiz polskie służby specjalne wykorzystywały system Pegasus. Maciej Wąsik odpowiedział, że jako wiceszef MSWiA nie miał nadzoru nad tymi organami. Jako kolejny pytania do polityka PiS kierował Marek Sowa (KO). Poseł Koalicji Obywatelskiej pytał czy zeznający wie, ilu studentów zagranicznych kształciło na polskich uczelniach. - W moim zakresie był nadzór nad Państwową Strażą Pożarną, Służbą Ochrony Państwa i czterema departamentami - odpowiedział i dodał, że nie zajmował się sprawami szkolnictwa wyższego. - Pewnie bym nie pytał pana o te kwestie, gdyby nie fakt, że jedyny związek jaki pan wskazał (w omawianym temacie - red.), to kształcenie studentów z zagranicy. To część pana wstępnej wypowiedzi - powiedział Marek Sowa. Wąsik potwierdził, ale podkreślił, że był to związek "incydentalny". - Ta koza została przez pana wprowadzona i trzeba ją teraz wyprowadzić. Poświadczył pan nieprawdę - dodał Szczerba. Jak stwierdził przewodniczący, do jego obowiązków należy również zamykanie wątków przesłuchania, jeśli pojawiają się nieprawdziwe informacje. Szef grupy wyraził tym samym wątpliwość, że Wąsik dowiedział się o aferze wizowej dopiero podczas wszczęcia kontroli CBA w MSZ. Marek Sowa dopytał, czy świadek uważał, że działania posła Lecha Kołakowskiego (PiS) w poprzedniej kadencji związane z pozyskiwaniem wiz, były zgodnie z prawem. - Od 2019 roku byłem tylko w MSWiA i byłem sekretarzem kolegium ds. służb specjalnych (...) Pan sugeruje, że ja nie mam wiedzy dlatego, że się czymś nie interesowałem, a to nie należało do moich kompetencji - odparł Wąsik. Sowa ocenił, że w zeszłej kadencji Sejmu polityk PiS sprawiał wrażenie "osoby, mającej stuprocentową wiedzę". Michał Szczerba grozi procesem. "Pan kłamie" Podczas tury pytań od Daniela Milewskiego Maciej Wąsik powiedział, że wedle wiedzy, którą posiadł, afera wizowa została wykryta przez CBA. - Pamiętam doskonale, kiedy mieliśmy kryzys na granicy białoruskiej, kiedy rzeczywiście mieliśmy problem, bo do Polski byli wysyłani nielegalni imigranci w ramach wojny hybrydowej. I pamiętam, że walczyliśmy o to, by zabezpieczyć polską granicę. Polacy nas wspierali, ludzie zrobili hasło: "Murem za polskim mundurem". A pan nas krytykował za działanie na granicy - powiedział Wąsik. W odpowiedzi na twierdzenie świadka Michał Szczerba powiedział, że jeśli krytykował Macieja Wąsika w czasie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, to "za bezduszność". - Tak, ja panu grożę w tej chwili procesem - powiedział stanowczo przewodniczący, ponieważ w jego opinii świadek kłamał, że Szczerba wraz z Dariuszem Joński przywozili pizzę dla migrantów na granicy polsko-białoruskiej. - Była to woda, były to bułki i skarpetki dla dzieci. (...) Byłem pod Usnarzem, widziałem tam dzieci. Straż Graniczna obiecała nam, że przekaże te rzeczy i zapewniam pana, że nie było tam pizzy. Proszę nie powielać tych fejków. Pan ma już dosyć dużo spraw karnych - nie chcę, żeby pan miał kolejną za pizzę, której nie było - powiedział Szczerba do Wąsika i dodał wprost, że polityk PiS kłamie. Wojna w Ukrainie. Maciej Wąsik o napływie uchodźców ze Wschodu Podczas serii pytań od Krzysztofa Mulawy z Konfederacji świadek odpowiadał, że pomoc państwa polskiego podczas kryzysu uchodźczego zaraz po wybuchu wojny to "wielkie dzieło polskiego rządu" i "wielki narodowy sukces". Polityk PiS przyznał zarazem, że wraz z obywatelami Ukrainy przyjęci zostali inni obcokrajowcy, którzy byli studentami na ukraińskich uczelniach. - Skąd pan wie, że to byli studenci? - dopytał Mulawa. - Ponieważ mieli legitymacje studenckie - odparł Wąsik. Poseł Konfederacji zwątpił jednak, że sam posiadanie legitymacji studenckiej jest zbyt małym dowodem poświadczającym bycie studentem. Były wiceszef MSWiA stwierdził, że "nawet jeśli takie osoby nielegalnie przekroczyłyby granicę, to polskie służby nie mają prawa ich odesłać". - O tym jest konwencja genewska - uchodźców wojennych nie można odesłać - ocenił Wąsik. - Trochę dużo naiwności z pana strony. (...) Ci ludzie nie byli studentami, tylko wjeżdżali do Polski dzięki niedokładnej weryfikacji służb granicznych - dodał Mulawa. Z twierdzeniem posła Konfederacji zgodził się Michał Szczerba. Afera wizowa. Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą Gdy swoją turę pytań rozpoczęła Maria Małgorzata Janyska (KO), Maciej Wąsik utrzymywał, że o aferze wizowej dowiedział się w pełni w momencie pojawienia się oficjalnych informacji na ten temat. Odmówił podania konkretnego terminu, ponieważ - jak stwierdził - "jest to jego wiedza wtórna". Dopytywany o to, kto był odpowiedzialny za sprowadzanie do Polski studentów zza granicy powiedział, że nadzór nad tym procederem spoczywał w gestii Bartosza Grodeckiego. - Cieszę się, że przyznał pan, że była afera - oceniła z kolei posłanka Aleksandra Leo (Polska 2050). Parlamentarzystka partii Szymona Hołowni dopytała, jak to jest możliwe, że do zatrzymania Edgara Kobosa doszło w kwietniu 2023 roku, skoro służby wiedziały o nielegalnym procederze wizowym 10 miesięcy wcześniej. - Nie zna pani specyfiki ani postępowania operacyjnego, ani postępowania karnego - odparł Wąsik i dodał, że służby musiały najpierw zdobyć "niezbite dowody" i "działać w konspiracji". Szczerba do Wąsika: Pana teza stoi w sprzeczności z tym, co mówił Kamiński Leo podkreśliła, że zatrzymanie Edgara Kobosa nastąpiło w kwietniu 2023 roku, a wiceministra Piotra Wawrzyka na przełomie sierpnia i września 2023 roku. - Skąd pani wie, że przez ten czas minister Wąsik nie był podejrzewany przez służby? - odpowiedział były wiceszef MSWiA. - Pan był w tym ministerstwie, a mam wrażenie, że nie wiedział pan, co się w nim dzieje - powiedziała Aleksandra Leo i dopytała, czy osoby pracujące w rządzie nie były właściwie sprawdzane. - Służby wykryły tę aferę i doprowadziły do tego, że państwo się o tym dowiedzieliście. Służby spisały się świetnie - oznajmił Wąsik. - Chyba nie do końca, bo pan Kamiński powiedział, że służby zostały poinformowane, więc tak średnio z tym zbieraniem informacji i z czasem działania tych służb - dodała posłanka Polski 2050. - Wydaje mi się, że pani puenta jest nieuprawiona - powiedział Wąsik. - A mnie się wydaje jednak, że ta teza, którą próbuje pan nam tu przekazać, iż to CBA wykryło tę aferę jako pierwsze, stoi w sprzeczności z tym, co powiedział minister Kamiński, który powiedział, że o tej aferze dowiedział się przypadkiem. (...) My tę wiedzę mamy, bo mamy dostęp do różnych materiałów i nie do końca pierwsze było CBA - dodał z kolei Michał Szczerba. Maciej Wąsik: Jestem tutaj, bo 9 czerwca są wybory, a ja jestem głównym wrogiem rządzących Maciej Konieczny z partii Razem stwierdził podczas serii swoich pytań powiedział, że jako polityk PiS był odpowiedzialny za wiele kwestii związanymi z bezpieczeństwem. - Jestem tu dlatego, że nazywa się Wąsik, a 9 czerwca są wybory do Parlamentu Europejskiego. Jestem tu dlatego, że jestem jednym z głównych wrogów obozu rządzącego - powiedział Wąsik. Polityk lewicy podkreślił, że Wąsik jako członek rządu PiS był szczególnie zainteresowany kwestią kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej, a jednocześnie twierdzi, że nie zajmował się kwestią migrantów przybywających do Polski jako pracownicy i studenci. - Chroniliśmy granicę Polski przed zagrożeniem, które zgotował nam Alaksandr Łukaszenka - odpowiedział Wąsik i ocenił, że tzw. pushback jest jedyną słuszną metodą podczas kryzysów migracyjnych, a każdy migrant, który zgłaszał chęć uzyskaniu azylu w Polsce był traktowany zgodnie z procedurami. Były wiceszef MSWiA zeznał, że przyjmowanie pracowników sezonowych do Polski zza granicy jest właściwe i zgodne z prawem. Konieczny zarzucił Wąsikowi, że te osoby przyjeżdżały, ale nie były weryfikowane, co wynika z ustaleń komisji. - Uważam, że CBA podejmowało stosowne działania w tym zakresie - uznał świadek. - Podejmowałem wiele działań politycznych. (...) Myślę, że przepracowałem uczciwie i sumiennie przez te cztery lata. Nie jestem w stanie odpowiadać za każdą złą sytuację, która się może wydarzyć - ocenił Wąsik. Konieczny stwierdził z kolei, że polityka migracyjna rządu PiS była "daleko idącą bezradnością". Maciej Wąsik: Michał Szczerba prowadzi komisję w sposób skandaliczny Po przesłuchaniu Maciej Wąsik powiedział, że afera wizowa została wykryta przez służby i "miała tysiąc razy mniejszy zasięg niż powiedział Donald Tusk". Gdy były wiceszef MSWiA w rządzie PiS udzielał komentarza dziennikarzom, Michał Szczerba wezwał świadka, by ten udał się w kierunku wyjścia i nie blokował przesłuchania Jadwigi Emilewicz. - Pan Michał Szczerba prowadzi tę komisję w sposób prymitywny, jak taki pałkarz. Nawet teraz nie da nam porozmawiać - stwierdził Maciej Wąsik. Jak dodał, kiedy jego odpowiedź szła nie w tym kierunku, w którym by chciał, to "przerywał w sposób brutalny". - Sposób traktowania posłów Prawa i Sprawiedliwości jest po prostu skandaliczny. To brak kultury na poziomie podstawowym - skwitował Wąsik. Maciej Wąsik przed komisją śledczą. "Nie byłem odpowiedzialny za sprawy wizowe" Krótko przed rozpoczęciem przesłuchania Maciej Wąsik udzielił kilku odpowiedzi na pytania dziennikarzy. Polityk PiS był pytany m.in. o sprawę byłego sędziego Tomasza Sz. czy inwigilację członków jego partii za pośrednictwem systemu inwigilacyjnego Pegasus. Odnosząc się do tematu przesłuchania powiedział, że nie był odpowiedzialny za sprawy wizowe. Przyznał natomiast, że brał udział w procesach legislacyjnych dotyczących pomocy wizowej dla obywateli Ukrainy. - Dowiecie się państwo wszystkiego na komisji - kwitował kolejne pytania reporterów, którym zarzucał niewiedzę dotyczącą jego zakresu obowiązków w minionych latach. Komisja śledcza ds. afery wizowej. Przesłuchanie Macieja Wąsika i Jadwigi Emilewicz Oprócz Wąsika o godzinie 13:30 przesłuchana przed komisją zostanie również była wicepremier i była minister rozwoju i technologii Jadwiga Emilewicz. Szef gremium poseł KO Michał Szczerba powiedział przed posiedzeniem, że Maciej Wąsik został wezwany na okoliczność działań podejmowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale także - jak dodał - w zakresie nadzoru nad Strażą Graniczną. - Wiceminister Wąsik był odpowiedzialny za sankcje wobec Rosji podczas wojny na Ukrainie. Jednocześnie w tym czasie funkcjonował program Poland.Business Harbour, który umożliwiał wjazd na teren Polski obywatelom Federacji Rosyjskiej w ramach tak zwanych wiz biznesowych - podkreślił Szczerba. Z kolei - jak zaznaczył szef komisji - "jeśli chodzi o Jadwigę Emilewicz, to była ona wskazywana jako inicjatorka programu Poland.Business Harbour". Inicjatywa zakładała uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT, bez konieczności uzyskania pozwolenia na pracę. Pod koniec stycznia tego roku program został zawieszony. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!