Jednym z tematów rozmowy w TVN24 była kwestia wypowiedzi premier Beaty Szydło na terenie byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau podczas obchodów przypadającego 14 czerwca Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. "Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby uchronić swoich obywateli" - powiedziała premier. Opozycja odniosła się do tych słów krytycznie, uznając, że jest to aluzja ze strony Szydło do sprawy przyjmowania migrantów. Słowa premier skomentował także Donald Tusk na swoim oficjalnym profilu na Twitterze, gdzie napisał: "Takie słowa w takim miejscu nigdy nie powinny paść z ust polskiego premiera". Łapiński: Tusk zaczął podgrzewać sprawę Zdaniem ministra Krzysztofa Łapińskiego, w wystąpieniu Szydło nie było nic złego. Dodał, że w trwającym osiem minut przemówieniu premier mówiła m.in. "nigdy więcej Auschwitz", zaznaczyła, kto dokonał tej zbrodni, czy stwierdziła, że wielu Polaków pomagało swoim żydowskim współbraciom. "W całym wystąpieniu jest wiele mądrych i historycznych stwierdzeń. (...) Sprawa zaczęła się de facto, kiedy to Donald Tusk zaczął ją podgrzewać" - powiedział Łapiński. Zaznaczył jednocześnie, że "Donald Tusk powinien się określić, czy jest politykiem PO, czy UE - jako przewodniczący nie powinien się wtrącać w sprawy wewnętrzne Polski". "Donald Tusk powinien się zdecydować, czy chce uprawiać politykę w Polsce i ma ambicję, żeby w Polsce zajmować różnego rodzaju stanowiska; jeśli tak, niech zrezygnuje z funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Jeśli jest przewodniczącym Rady Europejskiej, to też pewne zobowiązania ma, żeby nie wtrącać się w wewnętrzne sprawy danego kraju, jeśli nie dotyczą one na przykład ważnych spraw traktatowych" - mówił. Łapiński zastanawiał się również, czy Donald Tusk jest przewodniczącym RE, który wykonuje obiektywnie i bezstronnie swoje obowiązki, czy też "jest cały czas politykiem, który myśli o powrocie do Polski" i temu podporządkowuje swoje zachowanie. Brudziński: Tusk jest niemieckim popychlem Wystąpienie premier Szydło w Auschwitz i reakcja na nie Donalda Tuska były też dzisiaj komentowane na antenie TVP Info. "Donald Tusk, który w mojej opinii, w mojej ocenie, a szczególnie po tych słowach w odniesieniu do premier polskiego rządu, jest takim niemieckim popychlem, zareagował tak nerwowo i alergicznie na te słowa być może dlatego, że pani premier w swoim wystąpieniu odwołała się do tego, kto to piekło na ziemi zgotował. Nazywając zbrodniarzy wprost - niemieckimi nazistami, nie jakimś ponadnarodowym towarzystwem. Tylko mówiąc wprost, że to Niemcy" - ocenił na antenie TVP Info Brudziński.Według Brudzińskiego Tusk zaatakował premier Szydło. "Człowiek, który w latach 80. pisał, że polskość to nienormalność, człowiek, który stojąc na czele Rady Europejskiej powinien być ponad sporem wewnętrznym w Polsce (...), w sposób wyjątkowo paskudny atakuje polską panią premier" - podkreślił.Wicemarszałek zaznaczył, że są takie granice, których nie należy przekraczać. "Właśnie tą wypowiedzią Donald Tusk stracił okazję, żeby siedzieć cicho" - ocenił. Grabiec: Wypowiedź premier jasna Zdaniem posła PO Jana Grabca wypowiedź premier Szydło była jasna. "Wszyscy poza PiS-em jednoznacznie słowa premier Szydło zrozumieli. Te słowa padły w kontekście kampanii nienawiści, którą politycy PiS, niestety rząd PiS, prowadzi od wielu miesięcy. Kampanii nienawiści wobec uchodźców" - zaznaczył. Dodał, że podobne słowa, jak te wypowiedziane w Auschwitz, pani premier Szydło skierowała w ostatnich tygodniach pod adresem uchodźców. "Twierdząc, że ofiary wojny - kobiety i dzieci zagrażają bezpieczeństwu polskich obywateli. I dlatego rząd PiS nie zgadza się na to, żeby udzielić pomocy ofiarom wojny" - przekonywał Grabiec.Według Elżbiety Zielińskiej z ugrupowania Kukiz’15 "Donald Tusk przyłączył się do awantury politycznej, jaką mamy w Polsce". Dodała, że Tusk jest na stanowisku w Europie, które zapewnili mu Niemcy. "I będzie dążyć (...), żeby uderzyć w polski rząd" - oceniła. Struzik: To nadinterpretacja wypowiedzi premier Z kolei Adam Struzik z PSL powiedział, że nie rozumie wpisu Tuska i nie będzie go komentował. "To nadinterpretacja wypowiedzi pani premier. Ja bym (w wypowiedzi pani premier Szydło -PAP) nie dostrzegł kontekstu uchodźców, gdyby nie tweety, które się pojawiły dotyczące negatywnego stosunku do uchodźców, który jakoby miał miejsce w całej Europie. Auschwitz-Birkenau to miejsce szczególe. I może wzorem ojca świętego trzeba tam milczeć. A na pewno nie wplątywać tego typu dyskusji w bieżącą walkę polityczną" - zaznaczył. Soloch: Premier powtórzyła słowa prezydenta Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch przypomniał natomiast, że premier Beata Szydło powtórzyła słowa, które rok wcześniej wypowiedział prezydent Andrzej Duda. "Dokładnie takie samo zdanie padło wtedy z jego ust i jak całe przemówienie spotkało się z niezwykle życzliwym, pozytywnym odbiorem".Soloch przestrzegł przed tym, by hasło "silne państwo, państwo, które broni swych obywateli" było wpisywane w bieżącą politykę prowadzoną przez pewne kręgi w ramach UE, z którymi utożsamia się Donald Tusk, który "w sposób brutalny i cyniczny wykorzystał tą sytuację". Dodał, że chodzi o kręgi, które mają określoną wizję UE. "Czyli wizję taką, gdzie następuje pełna zgoda na to, co było przedstawiane jako budowanie społeczeństw multi-kulti, co w tej chwili ponosi spektakularną klęskę. Teraz jest próba narzucania tego, co kompromituje się z miesiąca na miesiąc" - zaznaczył Soloch.