Jak oświadczył sędzia Sławomir Machnio, sprawa Jana Śpiewaka była prowadzona przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia, a przedmiotem tego postępowania były dwa zarzuty. "Pan Jan Śpiewak został oskarżony, że w określonych przedziałach czasowych, działając w wykonaniu z góry powziętego zamiaru za pomocą środków masowego komunikowania pomówił pokrzywdzoną o takie postępowanie, które mogło ją poniżyć w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu adwokata" - poinformował sędzia Machnio. Sąd I instancji wydał wyrok skazujący w tej sprawie 16 stycznia 2019 roku. "Sąd połączył oba zarzuty w jeden i uznał, że pan Jan Śpiewak swoim zachowaniem zrealizował podmiotowe i przedmiotowe znamiona artykułu 212 § 2 KK w związku art. 12 KK (zniesławienie - red.)" - przekazał sędzia Machnio. Decyzja o wyłączeniu jawności Podczas środowej konferencji prasowej wiceprezes ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie odniósł się też do kwestii niejawności rozprawy. Zaznaczył, że zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Karnego sprawy o pomówienie odbywają się z wyłączeniem jawności. "Jest jednak wyjątek, jeżeli strona pokrzywdzona złoży wniosek o prowadzenie rozprawy jawnie. Wtedy ona toczy się jawnie" - przekazał sędzia Machnio. Jak dodał, sąd II instancji na rozprawie 13 grudnia, uwzględniając wniosek pełnomocnika oskarżycielki prywatnej, wydał decyzję o wyłączeniu jawności rozprawy. Po wyroku sąd wydał kolejne postanowienie zgodne z przepisami KPK i wyłączył jawność całości ustnych motywów wyroku. "Oznacza to, że sąd nie może przekazywać informacji będących ustnym uzasadnieniem tego wyroku" - podkreślił sędzia. "Przegrałem. Sąd uczynił mnie kryminalistą" Jan Śpiewak został w piątek prawomocnie uznany przez Sąd Okręgowy w Warszawie za winnego zniesławienia mec. Bogumiły Górnikowskiej, córki b. ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Uzasadnienie wyroku było niejawne. Śpiewak krytykował publicznie Górnikowską w związku z reprywatyzacją jednej z kamienic i jej działalnością z lat 2008-2011, kiedy była kuratorem właściciela budynku, który - jak się okazało - nie żył od 1959 roku. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego, który w styczniu nakazał działaczowi zapłatę 5 tys. zł grzywny i 10 tys. zł nawiązki na rzecz Górnikowskiej. "Przegrałem. Sąd uczynił mnie kryminalistą. Za obronę słabszych, za obronę sprawiedliwości. Za ujawnienie, że córka ministra Ćwiąkalskiego brała udział w nielegalnej reprywatyzacji kamienicy na Ochocie jako kurator 120-latka. Jestem jedyną osobą skazaną już dwukrotnie prawomocnym wyrokiem w związku z aferą reprywatyzacyjną. Mimo tego, że udowodniliśmy, że mecenas Ćwiąkalska wielokrotnie nie dopełniła swoich obowiązków, a swoimi działaniami doprowadziła do tragedii i dramatu lokatorów" - napisał na Facebooku Jan Śpiewak. "Fakt wyłączenia jawności uzasadnienia wyroku jest najlepszym dowodem (..), że jest to wyrok polityczny. Jest to przemoc sądowa. Jest to w mojej ocenie wręcz przestępstwo sądowe" - powiedział w piątek dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku Jan Śpiewak. Śpiewak zapowiedział też, że prawdopodobnie złoży wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie. W niedzielę doszło do spotkania prezydenta i działacza. Prezydent w poniedziałek powiedział dziennikarzom, że jeżeli odpowiedni wniosek zostanie złożony, to z całą pewnością sprawa będzie wnikliwie zbadana.Zobacz też: Śpiewak: "Będę walczył o odtajnienie całego materiału dowodowego"