Zdaniem rozmówców tygodnika, Schetyna ciągnie partię w dół. Najlepszym tego dowodem ma być jego indywidualny wynik w stolicy Dolnego Śląska, gdzie sromotnie przegrał z szeregową działaczką PiS. Sam Schetyna także jest świadomy swojej osłabionej pozycji - czytamy. Już w poniedziałek powyborczy zaprosił do siebie Borysa Budkę i zaproponował mu kandydowanie na szefa klubu. Świetny wynik Budki w wyborach jest bowiem bezpośrednim zagrożeniem dla Schetyny. Z kolei we wtorek po wyborach, Schetyna wysłał SMS-y do starego składu poselskiego, w których prosił o spotkanie. Jest to ewenement, gdyż zwykle o takich zebraniach informowali współpracownicy szefa partii. Zdaniem rozmówców tygodnika, "Grzesiek wystraszył się rozliczeń". Sonduje zatem, kto jest po jego stronie, a kto może się wyłamać. W gabinecie Schetyny trwały gorączkowe poszukiwania scenariusza ucieczki do przodu - pisze "Newsweek". Także w środę atmosfera była bardzo napięta. Podczas posiedzenia zarządu PO, Ewa Kopacz wypomniała Schetynie, że kiedy ona przegrała wybory, to on, jako pierwszy nawoływał do jej rezygnacji. Teraz Kopacz oczekuje takiego samego "honorowego zachowania" od Schetyny. Ten jednak nie zamierza odchodzić i wprost odpowiada, że nikt nie namówi go do rezygnacji, a każdy, kto tego próbuje, wpisuje się w scenariusz PiS i szkodzi PO - czytamy. Bunt młodych? Jednocześnie, zdaniem "Newsweeka", trwają przygotowania do przewrotu młodych. Liderem zmian ma być Borys Budka, jednak towarzyszą mu m.in.: Rafał Trzaskowski, Sławomir Nitras, Joanna Mucha, czy Krzysztof Brejza. Zdaniem "nowej fali" PO, możliwości Schetyny się wyczerpały, a jego mit jako świetnego organizatora padł. Dlatego na prowadzenie ma wyjść Budka, który rozważa start w wyborach na szefa partii. Budka już raz próbował takiego manewru, jednak w ostatniej chwili się wycofał i poparł Schetynę. Teraz nie chce być już jego zakładnikiem - pisze tygodnik. Młodzi zdają się mieć także spore wsparcie w szeregach PO. I tam Schetyna uważany jest za wypalonego i przegranego. "Na kampanię wydaliśmy 20 milionów złotych. Bardzo chętnie bym się dowiedział, na co poszły te pieniądze" - mówi jeden z członków zarządu partii. Do dziś nie wiadomo także, kto wpadł na pomysł zaproszenia Lecha Wałęsy na finałową konwencję Koalicji. To wtedy padły słowa, że zmarły niedawno Kornel Morawiecki jest zdrajcą. Schetyna zaskoczy? Lider PO wydaje się być jednak pewny swego. Jak opisuje jeden z polityków partii, Schetyna wierzy, że tylko on jest w stanie wygrać z PiS. "Buntownicy" obawiają się, że Schetyna posunie się do sprytnego triku, dzięki któremu uniknie partyjnych rozliczeń. "W nieoficjalnych rozmowach słychać, że Schetyna miał powiedzieć swoim ludziom, że nie będzie żadnych wyborów na szefa partii" - czytamy. Z informacji tych wynika, że w otoczeniu Schetyny powstał plan, by nie robić, zgodnego ze statutem, głosowania wszystkich członków PO, tylko zorganizować kongres zjednoczeniowy PO i Nowoczesnej i na nim wybrać przewodniczącego. Żeby uniknąć rozliczeń, Schetyna chce także jak najszybciej ogłosić kandydaturę Kidawy-Błońskiej na prezydenta. Jest już z nią po słowie - pisze tygodnik. Więcej w "Newsweeku".