W zakładzie nie było jednak tłumacza, który mógłby porozumieć się z Chińczykami. Po wizycie ambasadora wiadomo, że pracownicy chcą wracać do domów. Azjaci skarżą się nie tylko na wstrzymanie wypłat. Mieszkają w warunkach obozu pracy, gnieżdżąc się na niewielkiej powierzchni. Jednak aż do wizyty ambasadora Chin nikt nie mógł im pomóc, bowiem przestraszeni nie wpuścili mówiących po polsku inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy. Prezes "Drobexu" nie chce rozmawiać o buncie azjatyckich pracowników. Ta wrzawa medialna nie służy nikomu - powiedział jedynie reporterowi RMF FM Tomaszowi Fenske: Azjaci podkreślają, że chcą już wracać do domów. Kiedy będzie to możliwe? Nie wiadomo. Polski przedstawiciel chińskiej firmy, która zatrudnia Chińczyków dla "Drobexu", ma pojawić się w zakładzie w piątek.