W Sejmie trwa pierwsza debata nad projektem budżetu na 2003 r., w którym założono m.in. deficyt w wysokości 37,8 mld zł i wzrost gospodarczy na 3,5 proc. PKB. Opinia Kołodki Według przedstawiającego projekt budżetu w imieniu rządu wicepremiera i ministra finansów Grzegorza Kołodki, projekt nie jest idealny, ale z pewnością jest lepszy od budżetów, z którymi mieliśmy do czynienia w poprzednich latach. - Ten budżet będzie lepszy, bo w wyniku kontynuacji reform strukturalnych i instytucjonalnych realizowanych przez cały okres transformacji, a przede wszystkim wskutek działań podjętych przez ten rząd, następuje ożywienie gospodarcze - powiedział Kołodko. Jego zdaniem, poza potrzebami inwestycyjnymi na infrastrukturę czy rozwój przedsiębiorczości i zaspakajania potrzeb społecznych, budżet ma być elementem pobudzania i utrzymania wzrostu gospodarczego. Kołodko zapowiedział też, że na początku przyszłego roku rząd przedstawi projekt reformy finansów publicznych. Według niego obecnie 68,7 proc. wydatków to wydatki sztywne. Kołodko zapowiedział, że będzie dążył do zmiany finansowania m.in. Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz Kasy Rolniczych Ubezpieczeń Społecznych. Wicepremier powiedział, że w Polsce widać coraz więcej oznak ożywienia gospodarczego. W związku z tym rząd ocenia możliwy wzrost PKB w tym roku na 1,2 proc. W projekcie budżetu na rok 2002 wzrost ten został zaplanowany na 1 proc. Podał, że w pierwszym kwartale roku 2002 PKB zwiększył się o 0,5 proc, w drugim już o 0,8 proc. - Trzeci kwartał przyniesie wzrost o ok. 1 proc., a w czwartym dojdzie, jak sądzę do 1,7-1,8 proc. - stwierdził Kołodko. Według niego, planowany wzrost gospodarczy o 3,5 proc. w roku przyszłym powinien być stymulowany przede wszystkim wzrostem popytu wewnętrznego. Zaznaczył, że nie może się to odbyć kosztem wzrostu inflacji, którą rząd założył na poziomie 2,3 proc. SLD o budżecie Jerzy Jaskiernia (SLD) powiedział, że rządowy projekt daje szanse na przyjęcie "dobrego budżetu, nadziei, stabilizacji i rozwoju". Jednocześnie podkreślił, że po raz pierwszy od wielu lat budżet na następny rok może być uchwalony na czas, czyli przed końcem 2002 r. UP chwali Projekt budżetu pochwalił też Janusz Lisak (UP). Jednocześnie zaproponował jednak, by 230 mln zł zapisanych w ustawie na zakup samolotu wielozadaniowego dla polskiej armii przeznaczyć na dodatki mieszkaniowe. Lisak dodał, że w projekcie budżetu przewidziano 50 mln zł na dodatki mieszkaniowe, a potrzebne jest 400 mln zł. W przeciwnym wypadku, jego zdaniem, po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, zezwalającej właścicielom budynków na podwyższenie czynszów, setkom tysięcy polskich rodzin będzie grozić eksmisja na bruk. PSL się budżet podoba Wg Zbigniewa Kuźmiuka z PSL projekt budżetu jest pragmatyczny i wychodzi naprzeciw wielu oczekiwaniom społecznym. Zagrożeniem dla założonego wzrostu gospodarczego, zdaniem posła PSL, może być jednak restrykcyjna polityka pieniężna NBP. Trzy grosze Platformy Obywatelskiej Przemawiającej w imieniu Platformy Obywatelskiej Zycie Gilowskiej budżet ten jednak się nie podoba. Jej zdaniem, budżet po stronie wydatków jest ryzykowny, "nawet życzliwi dla rządu fachowcy obawiają się, że dochody są zawyżone o 2,5-3 mld zł". Gilowska skrytykowała też założoną w projekcie wysokość deficytu. Według niej, wynika on z przeniesienia jego części do agencji i funduszy i w sumie jest zaniżony o 7 mld zł. Ostra krytyka PiS Dalej w krytyce posunął się Wiesław Walendziak (PiS), który uznał projekt za "niedobry". Niepokoi go zwłaszcza założony poziom wzrostu PKB. Jeżeli, zdaniem posła PiS, wzrost będzie nawet o 0,5 proc. mniejszy, a inflacja nie zmieni się to dochody będą niższe o ok. 3 mld zł. Samoobrona bez zachwytu Za nierealny uznała założony w budżecie poziom dochodów Renata Beger (Samoobrona). Beger uważa, że w tej sytuacji w przyszłym roku może pojawić się konieczność nowelizacji budżetu. Nagana od LPR Najostrzej projekt budżetu zaatakowała posłanka LPR Halina Nowina-Konopka, która nazwała go katastrofą. - Nie chciałabym, żeby sprawdziło się w stosunku do tego budżetu powiedzenie: po nas choćby potop. Ale tak może się zdarzyć - powiedziała posłanka LPR. Koła Parlamentarne o projekcie budżetu Koło Partii Ludowo Demokratycznej poprze projekt budżetu na rok 2003, koło Stronnictwa Konserwatywno Ludowego ocenia go negatywnie, a Ruch Odbudowy Polski wątpi w możliwość realizacji takiej ustawy budżetowej. Jak powiedział dzisiaj podczas sejmowej debaty nad projektem budżetu na rok 2003 Ireneusz Niewiarowski (SKL), jego koło negatywnie ocenia projekt budżetu. - Jest to taki projekt jednorazowego użytku: do przedłożenia, przegłosowania i podpisania. Plan wykonano, a co będzie w przyszłym roku to i tak sami zobaczymy - powiedział. - To nie ten budżet zmieni nasze życie - podkreślił. Niewiarowski ocenił, ze założenia na których opiera się projekt budżetu są nierealne. Jak powiedział Jan Olszewski (ROP), "budżet o którego projekcie dyskutujemy został nazwany "budżetem stabilizacji, rozwoju i nadziei". - Stabilizacja jest - powiedziałbym - wątpliwa, rozwój niepewny, to, co rzeczywiście pozostaje, to nadzieja. Pozytywnie do projektu odniósł się Roman Jagieliński PLD.