W Jaworznie zbudowana zostanie fabryka Izery, czyli polskiego samochodu elektrycznego. Lider PO Donald Tusk podczas jednego ze swoich przemówień przekonywał, że pod jej budowę "ma zostać wycięte 240 ha lasów, mimo że wokół jest dużo miejsca, gdzie można by taką fabrykę postawić". Do tej wypowiedzi oraz protestów przeciw specustawie ws. pozyskania gruntów leśnych pod inwestycje w Jaworznie i Stalowej Woli odniósł się prezydent Jaworzna. Paweł Silbert wystosował list otwarty do Donalda Tuska i stowarzyszeń obrońców przyrody. Przekonuje w nim, że twierdzenia, że pod budowę fabryki ma być wycięty cenny las to nieprawda. "Nie byliście na miejscu, nie widzieliście, a powtarzacie coś co jest kłamstwem - teren w Jaworznie przeznaczony pod budowę fabryki Izera i kooperantów, to teren poprzemysłowy. Napiszę dobitniej - to pogórnicza hałda wypełniona jałowym kamieniem wydobytym setki metrów spod ziemi, która jest płaska tylko dlatego, że została usypana w wyrobiskach innej kopalni - kopalni piasku. Teren jest pocięty liniami kolejowymi, liniami wysokiego napięcia i ciepłociągami z leżącego po drugiej stronie ulicy kompleksu trzech węglowych elektrowni. Nie znajdziecie przyrodnika, który znajdzie na tych dwustu kilkudziesięciu hektarach nawet metra kwadratowego naturalnego siedliska - tam spoczywa osiem milionów ton pogórniczych odpadów" - pisze na Facebooku prezydent miasta Jaworzna. "Teren jest gruntem leśnym wyłącznie formalnie" Paweł Silbert przekonuje, że próba zalesienia terenu w znaczącej części się nie udała. "Drzewostan jest niskiej jakości i tak go postrzegają również leśnicy. Ale formalnie - podkreślam: wyłącznie formalnie - ten teren jest gruntem leśnym" - wyjaśnia. Przekonuje jednocześnie, że Jaworzno było stawiane przez Najwyższą Izbę Kontroli za wzór tego, jak samorząd powinien podchodzić do ochrony przyrody. "Gospodarka Jaworzna oparta jest na węglu i produkowaniu z tego węgla energii elektrycznej. Panie Donaldzie Tusk - doskonale Pan o tym wie. Wiele miesięcy pracował Pan w jaworznickiej elektrowni fizycznie malując kominy. W Jaworznie wiemy, że czas węgla nieuchronnie dobiega końca. Nie mamy złudzeń, że za kilkanaście, a może już za kilka lat stracimy ekonomiczny fundament miasta. Godzimy się z tym. Nie jesteśmy klimatycznymi egoistami. Bardzo wobec tego Pana proszę, żeby nie głosił Pan publicznie czegoś, co jest kłamstwem. Nie podejrzewam Pana o złą wolę - najprawdopodobniej ktoś Panu źle przekazał, że w Jaworznie chcemy zniszczyć las. Powtarzam - to jest hałda, teren poprzemysłowy, brownfield" - podkreślił prezydent. I przypomniał inną inwestycję. "Zupełnie niedawno, jako premier, uczestniczył pan w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod budowę nowego bloku energetycznego w kompleksie naszych elektrowni. Ten blok to praca dla nielicznej grupy ludzi. Budowa pochłonęła kilkadziesiąt hektarów lasu i nikt tego wówczas nie kwestionował. I słusznie, bo to była ważna dla miasta i regionu inwestycja. Dziś staramy się o nowe miejsca pracy w Jaworznie dla kilkunastu tysięcy ludzi z regionu" - pisze Paweł Silbert. Zaprasza też organizacje zajmujące się ochroną środowiska, by na własne oczy przekonały się, jak wygląda teren przeznaczony pod inwestycję. Zobacz także: Tu ma powstać fabryka Izery. Wideo z lotu ptaka Organizacje ochrony przyrody alarmują Przed tygodniem Sejm nie poparł uchwały Senatu ws. odrzucenia specustawy dotyczącej pozyskania gruntów leśnych pod inwestycje w Jaworznie i Stalowej Woli. Specustawie sprzeciwiają się organizacje ochrony przyrody, argumentując, że jej wejście w życie doprowadzi do wycięcia niemal 1250 ha lasu wokół Jaworzna i Stalowej Woli oraz otworzy furtkę do dalszych wycinek lasu pod inwestycje. Stowarzyszenie ekologiczne zbierają w internecie podpisy pod apelem do prezydenta, by nie podpisywał ustawy.