Minister Borys Budka w TVN 24 zaznaczył, że raport był gotowy 15 września 2023 r., czyli dokładnie na miesiąc przed wyborami. - Amerykański podmiot "za pieniądze PKN Orlen (Orlenu)" inwigilował Sienkiewicza w środku kampanii wyborczej - podkreślił. Borys Budka: Odnajdujemy takie rzeczy Polityk przypomniał, że Bartłomiej Sienkiewicz, obecnie szef resortu kultury, był jednym z kluczowych polityków ówczesnej opozycji, a teraz koalicji rządzącej. - Człowiek najbliższy w otoczeniu Donalda Tuska, osoba do której Donald Tusk ma zaufanie i która była w ścisłym sztabie wyborczym - podkreślił. Na pytanie o to, co było w raporcie, Borys Budka stwierdził: "różnego rodzaju bzdury mówiące o działalności Bartłomieja Sienkiewicza, natomiast one nie mają żadnej wartości same w sobie". - One są powszechnie znane, o prowadzonej przez niego wcześniej działalności gospodarczej, o kwestii tego, jakich ekspertów zatrudniał - opisał minister. Budka wskazał też, że Andrzej Halicki, Marcin Kierwiński, Robert Kropiwnicki, Jan Grabiec, Marek Sowa byli na zlecenie Orlenu inwigilowani przez prywatnego detektywa. - Teraz pytanie, czy tak samo pan Obajtek inwigilował polityków swojej opcji np. pana Morawieckiego, np. pana Sasina, np. pana Kaczyńskiego - zastanawiał się polityk. Pytany skąd ma ten raport, powiedział: "odnajdujemy takie rzeczy. Zostały przekazane przez nas, przez resort polskim służbom właśnie dlatego, żeby tę sprawę wyjaśnić. Jeszcze w kampanii wyborczej pojawiły się materiały operacyjne służb, które były wysyłane w sposób absolutnie bez żadnego trybu do skrzynek poselskich. Okazuje się, że te dokumenty były prawdziwe. Polskie służby miały tak dosyć tych, którzy je nadzorowali, że przynosili im na tacy (...) co robili w różnych spółkach Skarbu Państwa ludzie PiS-u, a polskie służby, a dokładnie politycy PiS zamiatali te sprawy pod dywan". Borys Budka: Daniel Obajtek musi wrócić na ławę oskarżonych - Dokumenty są przygotowywane po to, żeby prokuratura mogła się tym zająć - poinformował minister. - Daniel Obajtek musi wrócić na ławę oskarżonych, żeby zakończył się tamten proces, gdzie był oskarżany o działanie na szkodę spółki, którą zarządzał i przede wszystkim, żeby odpowiedzieć za to co robił w Orlenie - stwierdził minister. Zdaniem Budki to był "prywatny folwark", ale "bardzo sprawnie zarządzany", bo Obajtek starał się budować swoją pozycję polityczną. Jak stwierdził Budka, Obajtek znalazł się w Orlenie tylko dlatego, że "ziobrowa prokuratura" umorzyła toczącą się przeciwko niemu sprawę. - Mimo, że Obajtek nie przeszedł "wirówki polskich służb i tak politycy PiS udostępniali mu niektóre dokumenty, bo to widać w tych dokumentach. Jacek Sasin zapoznawał Daniela Obajtka z informacjami służb na temat samego Daniela Obajtka i jego najbliższych współpracowników - poinformował Budka. - Jeżeli dzisiaj mówimy o tym, kto powinien odpowiadać karnie to mówię z całą odpowiedzialnością: również nadzorcy polityczni Obajtka. W dokumentach służ wskazuje się cztery osoby, które z rozpiski miały mieć dostęp do tych raportów na temat członków zarządu Orlenu. To był premier Morawiecki, wicepremier Sasin, wicepremier Kaczyński i były poseł Mariusz Kamiński- wymienił. - Czy Daniel Obajtek już miał tyle haków na tych polityków, że oni dlatego go chronili, czy też mieli w nosie to co robiły ich służby - pytał Budka. Bartłomiej Sienkiewicz: Niech nikt nie ma złudzeń Minister Bartłomiej Sienkiewicz odniósł się w czwartek wieczorem do informacji ujawnionych przez Borysa Budkę. "Niech nikt nie ma złudzeń: to nie był jakiś zwykły rząd i zwykła władza, np. nad spółkami skarbu państwa. To było zbiorowisko kanalii. Dlatego trzeba ich rozliczyć do dna. Cieszę się, że mam sposobność brać w tym rozliczeniu czynny udział" - napisał na platformie X. Sienkiewicz. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!