W przerwie czwartkowej rozprawy Budka wyszedł przed budynek TK, gdzie manifestują zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy zmian w ustawie o TK. W wypowiedzi dla dziennikarzy poseł PO ocenił - w kontekście sytuacji powstałej wokół Trybunału - że szef PiS Jarosław Kaczyński "stara się wykreować wroga i z nim walczyć". I - dodał - to co się dzieje wokół TK "to jest pierwszy krok". - My tu, w Trybunale Konstytucyjnym staramy się wykazać, że nie ma zgody na nielegalne działania większości parlamentarnej. (...) Dlatego też liczymy, że już dzisiaj Trybunał ma szansę odnieść się do tego, co działo się 25 (listopada) i wczoraj. Dzisiaj nie mamy nowych sędziów Trybunału, bo ten wybór był nielegalny i prezydent RP nie ma prawa go legitymizować - mówił b. minister sprawiedliwości. "Pozornie" jest 20 sędziów 25 listopada Sejm głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że wybór w październiku przez Sejm poprzedniej kadencji 5 sędziów TK nie miał mocy prawnej, prezydent Andrzej Duda nie odebrał od tych osób przysięgi. 2 grudnia głosami PiS Sejm dokonał kolejnego wyboru 5 sędziów, od 4 z nich prezydent w nocy z 2 na 3 grudnia odebrał przysięgę. Sędziowie ci: Henryk Cioch, Lech Morawski, Mariusz Muszyński i Piotr Pszczółkowski stawili się 3 grudnia rano w TK. Według Budki "mamy w tej chwili pozornie 20 sędziów, natomiast tylko 15 jest legalnych sędziów TK". - Pięć osób, które wczoraj zostały wybrane, to nie są sędziowie Trybunału. Dlatego, że Trybunał Konstytucyjny w poniedziałek wydał postanowienie o zabezpieczeniu, czyli zobowiązał Sejm do tego, by nie podejmował żadnych działań. To postanowienie jest wiążące i do czasu rozpoznania dwóch naszych wniosków nie można było dokonać wyboru. Tu nie ma dyskusji - powiedział Budka. - To, co robi, niestety, prezydent RP nocą przyjmując przyrzeczenia od osób, które uzurpują sobie prawo do bycia sędziami, jest niekonstytucyjne. Ja bardzo żałuję, to jest chyba najsmutniejszy dzień, jaki pamiętam w nowoczesnej historii Polski - powiedział poseł PO. Skarga PO, PSL i RPO W czwartek rano Trybunał Konstytucyjny zajął się badaniem ustawy o TK z czerwca br., która była podstawą wyboru przez poprzedni Sejm pięciu nowych sędziów TK. Pierwotnie zaskarżyło ją PiS, kwestionujące ten wybór, ale potem wycofało skargę. Ponowili ją posłowie PO i PSL, a przyłączył się do niej RPO. Poprzedni Sejm wybrał pięciu sędziów TK 8 października. Trzej sędziowie zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu). Według PO chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość. Przeciw był klub PiS, który wybór nazwał "psuciem państwa". Politycy PiS oceniali również później, że PO, zmierzała do "zawłaszczenia Trybunału" po to, by blokować reformy, które ma wprowadzać rząd PiS. 9 grudnia rozpoznanie wniosków Z kolei 5 grudnia ma wejść w życie nowelizacja ustawy o TK uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę). Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. W nowelizacji przyjęto także, że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK. Tę nowelę zaskarżyły do TK PO, Rzecznik Praw Obywatelskich i Krajowa Rada Sądownictwa. Trybunał ma rozpoznać wnioski 9 grudnia.