- Ochrona została wprowadzona na wniosek prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - poinformował w piątek rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie kpt. Tomasz Wacławek. Jak dodał, decyzję wydał w piątek dyrektor aresztu śledczego i zostaną w tej sprawie wdrożone odpowiednie procedury. Według rzecznika "są to standardowe procedury, służące zapewnieniu bezpieczeństwa osadzonemu". - Jest to związane z toczącym się śledztwem i ewentualnym zagrożeniem bezpieczeństwa osadzonego w związku z tym śledztwem. Wprowadzenie tej szczególnej ochrony nie miało związku z zagrożeniem możliwością podjęcia próby samobójczej - podkreślił. Zgodnie z przepisami, szczególna ochrona dotyczy przede wszystkim kontroli stanu zdrowia osadzonego według określonych procedur i udzielania mu pomocy psychologicznej. Dodatkowo wiąże się ze stałym nadzorem, cenzurą korespondencji i kontrolą rozmów w trakcie widzeń - w celu zapewnienia mu większego bezpieczeństwa. Wystąpienie do dyrekcji aresztu śledczego o objęcie Brunona K. szczególną ochroną potwierdził rzecznik Prokuratury Apelacyjnej prok. Piotr Kosmaty. Jak wyjaśnił, było to związane z charakterem samych zarzutów oraz "szumem medialnym" wokół śledztwa. Brunon K. przebywa w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie. Został tam umieszczony w odpowiednio przystosowanej celi i był objęty rejestrowanym monitoringiem wizyjnym. W momencie umieszczenia go w areszcie został zakwalifikowany do kategorii "osadzonych stwarzających poważne zagrożenie społeczne albo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa aresztu śledczego". Brunon K. zatrzymany 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie Brunon K. został zatrzymany 9 listopada; postawiono mu zarzut przygotowywania zamachu bombowego w budynku Sejmu na konstytucyjne organy RP (m.in. na prezydenta, premiera i rząd). Grozi za to kara do 5 lat pozbawienia wolności. W śledztwie Brunon K. przyznał się do prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji. Nie przyznał się do przygotowywania zamachu; podał, że działał pod wpływem inspiracji innej osoby. Prokuratura ma zamiar przesłuchać tę osobę, wyjaśnienia Brunona K. w tym względzie traktuje jednak jako obraną przez niego linię obrony. W śledztwie zarzuty nielegalnego posiadania broni i handlu bronią przedstawiono 42-letniemu Maciejowi O., a zarzut nielegalnego posiadania broni 25-letniemu Arturowi K. Obaj podejrzani pozostają na wolności pod dozorem policji. W śledztwie przesłuchano też cztery inne osoby, które uczestniczyły w organizowanych przez Brunona K. szkoleniach na temat materiałów wybuchowych. Według ustaleń PAP, potwierdzających informacje podawane przez media, chodzi o funkcjonariuszy ABW, którzy pod przykryciem współpracowali z Brunonem K. Maciej O. i Artur K. nie byli uczestnikami tych szkoleń. Mężczyzna zamierzał zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu. Według prokuratury podejrzany nie należał do żadnego ugrupowania ani partii politycznej, nie jest związany z żadną organizacją polityczną. Powodowały nim motywy nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie. Uważał, że "sytuacja w kraju zmierza w złą stronę z uwagi na fakt, że w zasadzie wszystkie stanowiska rządowe, władcze i władzę sprawują osoby, które określał mianem obce" - podała prokuratura na konferencji prasowej w ABW. Odnaleziono materiały wybuchowe W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, kilkanaście sztuk broni palnej i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne oraz książki o tematyce pirotechnicznej. Większość materiałów wybuchowych została dopiero zamówiona i Brunon K. jeszcze nimi nie dysponował. ABW interesowała się Brunonem K. od końca 2011 r. Ustaliła, że Brunon K. wykonuje bomby i potrafi je odpalać zdalnie oraz dokonuje rozpoznania Sejmu. Nakręcił też filmy z próbnych detonacji materiałów wybuchowych. Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że na ślad zatrzymanego 9 listopada mężczyzny naprowadziła prowadzona przez ABW szczegółowa analiza kontaktów Andersa Breivika, który w ub. roku w Norwegii zamordował 77 osób, a wcześniej - jak informowała ABW - kupił w Polsce kilkaset gramów substancji do produkcji ładunków wybuchowych. Rzecznik PA potwierdził, iż "z materiału dowodowego całej sprawy wynika, że podejrzany wzorował się ideologicznie szczególnie na Breiviku, a także innych osobach, które dokonywały zamachów, np. w Oklahomie". Obrońcą Brunona K. jest mec. Wojciech Świątkowski, który był obrońcą Sylwestra A., pseud. Gumiś, skazanego w 1996 r. na pięć i pół roku więzienia za skonstruowanie i podłożenie we wrześniu 1994 r. czterech ładunków wybuchowych w centrum Krakowa i żądanie okupu od władz miasta. Mec. Świątkowski powiedział, że nie może rozmawiać z dziennikarzami, ponieważ naruszyłby prawo.