13 maja Komisja Europejska ogłosiła strategię, która przewiduje rozmieszczenie imigrantów z Syrii czy Afryki Północnej w różnych krajach Unii. W przypadku Polski mówiło się wówczas o dwóch tysiącach osób. Teraz wiadomo już, że liczba ta będzie większa. KE podliczyła dwie grupy uchodźców. Już wcześniej podawała, że powinniśmy przyjąć około tysiąca uchodźców, którzy przebywają w obozach np. w Syrii, a także, że trzeba przyjąć również tych, którzy już są np. we Włoszech i Grecji, czyli imigrantów, którzy nielegalnie przepłynęli Morze Śródziemne. Z tej grupy Polska miałaby przyjąć ponad 5,5 procent. I właśnie tej drugiej grupy dotyczą nowe szacunki KE, która całkowitą liczbę tych imigrantów oceniła na 40 tysięcy (24 tysiące we Włoszech i 16 tysięcy w Grecji). Oznacza to, że Polska będzie musiała przyjąć ponad 2,5 tysiąca ludzi. W sumie w najbliższych dwóch latach mielibyśmy więc przyjąć ponad 3,5 tysiąca uchodźców. Liczba ta może się jeszcze zwiększyć, bowiem KE planuje wyłączyć z systemu rozdziału kwot Włochy i Grecję jako kraje najbardziej obciążone. Warszawa protestowała już przeciwko zmuszaniu do przyjmowania uchodźców. Nasz kraj opowiada się za solidarnością, ale "dobrowolną". Katarzyna Szymańska-Borginon