- Państwo polskie zostało upokorzone przez Rosjan i kabotyństwo Sikorskiego. To, jak Sikorski, Arabski i Miller, za zgodą Tuska, potraktowali osobę prezydenta Kaczyńskiego i towarzyszące mu osoby, będzie musiało zostać rozliczone przez sąd, bo Rzeczpospolita upomni się o swoich rodaków. Zdradzono godność i pamięć. Winni poniosą odpowiedzialność - dodaje. Konrad Piasecki: Dwa wybuchy, zamordowany prezydent, podejrzenia o zamachu. Czy to są wszystko jeszcze podejrzenia, czy już pewność? Joachim Brudziński: - Chciałbym, żyjąc w demokratycznym państwie w środku Europy, czterdziestomilionowym, członkiem Paktu Północnoatlantyckiego, Unii Europejskiej, takie fakty o które pan pyta i taką wiedzę, móc weryfikować nie w oparciu o publicystyczną rozmowę czy spór polityczny... ...ta rozmowa nie służy weryfikacji tej tezy, tylko raczej upewnieniu się, czy to jest teraz już oficjalnie wpisany w narrację pomysł Prawa i Sprawiedliwości na polską politykę, czy to są jeszcze tylko hipotezy? - Nie jest rolą polityka goszczącego w studio radiowym na zaproszenie pana redaktora sugerować cokolwiek. Ale mimo wszystko pozwolę sobie na taką impertynencję i poproszę pana redaktora, żeby tego typu pytania kierować do przedstawicieli polskiego rządu, państwa polskiego, a nie do polityka opozycji. My, panie redaktorze, i tak zrobiliśmy bardzo dużo jako politycy. Przede wszystkim mam na myśli parlamentarny zespół, na którego czele stoi Antoni Macierewicz, wspieranie również częścią mediów, że przypomnę "Nasz Dziennik", Radio Maryja, "Gazetę Polską"... ...przy pełnym szacunku dla pańskiego zorientowania w polskim świecie i życiu publicznym, takie pytania są kierowane do rządzących i oni odpowiadają... - ...no właśnie, co? ...że nie podejrzewają ani zamachu, ani morderstwa, ani wybuchu. - Oni odpowiadają, panie redaktorze, mogę powiedzieć tak, cytując komentatorkę "Naszego Dziennika", że przekaz oficjalny władzy, niestety przy znacznym wsparciu mediów mainstreamowych głównych, jest od początku tej katastrofy wypucowany tak solidnie i dokładnie jak te szczątki wraku, które przy okazji drugiej rocznicy tej katastrofy strona rosyjska zaprezentowała światu. Wypucowane, wyszorowane... ...wypucowane, wyszorowane, żeby cos ukryć pańskim zdaniem? - A proszę o to pytać ekspertów, bo wie pan, ja nie znam się na chemii, na wybuchach. Od tego są eksperci. Jeden z takich ekspertów, pan doktor Szułdziński z Australii, w oparciu o bardzo krytyczne... ...Szułdrzyński - Tak, przepraszam. Warto, warto... - ...warto, oczywiście. Tak. - ...ale w oparciu o bardzo rzetelne i naukowe badania wykazał, że istnieje wielce prawdopodobna teza o dwóch wybuchach na pokładzie... ...i pan w tę tezę wierzy? - Wierzę, dopóki ona nie zostanie podważona. A te wybuchy byłyby spowodowane jakimś zewnętrznym działaniem czy awarią maszyny? - Panie redaktorze, odpowiedź na to pytanie powinna mieć miejsce poprzez rzetelne badania. Oczywiście, że tak, ale ja pytam pana o pańskie przekonanie i pańską wiarę. - Moje przekonanie panie redaktorze jest następujące, że władze polskie z panem premierem Donaldem Tuskiem i panem prezydentem Bronisławem Komorowskim przez ostatnie dwa lata nie zrobiły nic, aby tego typu weryfikacje zostały przeprowadzone w oparciu o chociażby dostęp do wraku i to jest główny zarzut. Dwa lata po tej katastrofie uważa pan, że ona była zamachem? - Ja będę mógł to ze stuprocentową pewnością stwierdzić... Ale ja pytam o to, co pan sądzi. - Będę mógł to ze stuprocentową pewnością stwierdzić, kiedy polscy eksperci, niezależna polska prokuratura przeprowadzą wszelkie badania, wykluczające wszelkie, nawet - wydawałoby się - najbardziej absurdalne tezy wokół tej katastrofy. Póki co mamy do czynienia tylko z takim bardzo wypucowanym, uładzonym przekazem, a nie mamy żadnej wiedzy w oparciu o konkretne badania. Jedyne, czym dysponujemy, to raport komisji Millera, w dużej mierze opartej o takich ekspertów jak pan Edmund Klich, który stwierdził publicznie, że po co było badać skrzydło, przecież jak walnęło, to odpadło. Pytam o te hipotezy, bo przez cały rok mówiliście, że hasło "zdradzeni o świcie" to przenośnia, wyłącznie poezja, a teraz prezes mówi: "Zostali zdradzeni i to wiemy już na pewno". To przez kogo zostali zdradzeni? - Została zdradzona przede wszystkim pamięć i godność naszych rodaków... ...czyli zdrada nastąpiła po katastrofie, a nie przed katastrofą. - To, jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jak pan premier Donald Tusk, jak pan Arabski, jak pan minister Miller, jak pan minister Sikorski traktowali osobę pana prezydenta, i to, jak potraktowano tę wizytę, najlepiej oddają chociażby te stenogramy czy te rozmowy, które na stronie MSZ zamieścił pan Radosław Sikorski. Jeżeli minister spraw zagranicznych, dzwoniąc rano do Centrum Operacyjnego, wiedząc już, że miała miejsce jakaś awaria, mówi w sposób jak zwykle kabotyński: "Czołem, Sikorski. Co wiemy na temat tej awarii?" i później pyta urzędnika, kto był na pokładzie, minister spraw zagranicznych nie ma wiedzy o tym, kto towarzyszy najważniejszej osobie w państwie, minister spraw zagranicznych dowiaduje się właśnie, że w dniu, w którym najważniejsza osoba w państwie, czyli prezydent Rzeczpospolitej, jest w Rosji, nie działają komputery, a pan redaktor mnie pyta o to, czy oni zostali zdradzeni... Przy pełnym szacunku: myśli pan, że Anna Fotyga zawsze wiedziała, kto leciał z prezydentem i premierem? Wydaje mi się, że pan przesadza trochę. - Państwo polskie zostało upokorzone - zarówno przez Rosjan, jak i przez indolencję i takie kabotyństwo takich polityków, którzy dzisiaj stoją na czele naszego państwa. Pan uważa, że w tak dramatycznej sytuacji, minister Sikorski mógł się zachowywać kabotyńsko? - On się zachowywał kabotyńsko, panie redaktorze, to po pierwsze. A po drugie, gdyby nie minister Sikorski, gdyby nie ta gra, którą rozpoczął wspólnie z Tuskiem na dezawuowanie roli pana Prezydenta i to, jak potraktowano tę wizytę i rozdzielono tę wizytę i to, że ja do dzisiaj nie wiem o czym ani z kim rozmawiał Arabski w jakiejś moskiewskiej restauracji. Podejrzewa pan, że omawiali tam plany zamachu na prezydenta? - Wiem jedno, że osoba odpowiedzialna bezpośrednio za to, jak była traktowana osoba prezydenta przez Donalda Tuska, zostaje awansowana i dlatego, odpowiadając wprost na pana pytanie, ja będę wiedział, czy to był zamach i opinia publiczna będzie wiedziała. Prędzej czy później my sobie z tą prawdą poradzimy. My jako społeczeństwo, jako naród. I wiem jedno - ci, którzy dzisiaj za to w sposób polityczny i moralny ponoszą odpowiedzialność, również poniosą odpowiedzialność karną, bo niepodległa Rzeczpospolita upomni się o swoich rodaków. A ci, którzy dzisiaj ponoszą odpowiedzialność, a kiedyś poniosą odpowiedzialność karną, to kto? - Panie redaktorze, ja już wymieniłem z imienia i nazwiska. Tomasz Arabski, Radosław Sikorski... - Oczywiście. Bogdan Klich, pan Donald Tusk, i tak dalej. Oni wszyscy zostaną postawieni przed sądem albo przed Trybunałem Stanu za katastrofę smoleńską? - Dzisiaj uważam, że ponoszą polityczną i moralną odpowiedzialność za tę katastrofę, a wierzę w to głęboko, że wskutek badań niezależnej prokuratury, niezależnych ekspertów będziemy mogli powiedzieć, która z tych osób również powinna ponieść odpowiedzialność karną. Ale pan dziś uważa, że wszystkie? Bo pan tak przed chwilą powiedział... - Ja dzisiaj, panie redaktorze, uważam, że te osoby, które wymieniłem ponoszą chociażby odpowiedzialność za tak zwane zaniechania urzędnicze i to, jak minister Sikorski, minister Arabski, minister Miller potraktowali, za zgodą Donalda Tuska, osobę prezydenta Rzeczpospolitej i co za tym idzie, również tych wszystkich, którzy mu towarzyszyli w tej wizycie w Smoleńsku. To, jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (urzędnicy, politycy stojący na czele tych ministerstw) nie wypełniło swoich podstawowych obowiązków, prędzej czy później będzie musiało być również rozliczone poprzez działania niezależnego sądu, niezależnej prokuratury.