"Dudabus" kandydata PiS jest w drodze już prawie miesiąc. Andrzej Duda ściskał dzisiaj dłonie mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego. Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak uważa, że nie ma potrzeby uruchamania dodatkowych pojazdów, bo najważniejszy jest sam kandydat. - Nasz kandydat rozmawia z ludźmi, słucha ludzi i będzie w każdym powiecie - powiedział szef Mariusz Błaszczak.Poseł Joachim Brudziński dodał, że będzie obserwował "Bronkobusy" z zainteresowaniem. - Gdyby to miało oznaczać, że pan prezydent Bronisław Komorowski przebije tutaj nawet Ojca Pio i i wystąpi w ramach bilokacji w szesnastu postaciach, to może być bardzo ciekawe - żartował poseł Brudziński. Jego zdaniem, może się to jednak okazać bardzo niebezpieczne dla kandydata "gdyby gafy pana prezydenta zostały zwielokrotnione razy 16". Szef kampanii Bronisława Komorowskiego Robert Tyszkiewicz poinformował, że razem z prezydentem po Polsce będą jeździć parlamentarzyści, samorządowcy oraz przedstawiciele powstających obywatelskich komitetów poparcia. Kandydat PiS w sobotę z "Dudabusa" przesiądzie się do samolotu. Nie będzie to jednak "Dudalot", tylko zwykły WizzAir, którym europoseł odwiedzi Polaków w Londynie.