"Po dwóch latach można zaobserwować pewne buksowanie kół. Często mamy do czynienia, nie ma co oszukiwać, z targami resortów i próbą rozgrywania polityki przez pryzmat resortów, a nie całego rządu" - odpowiedział wiceszef PiS. "Potrzeba nowej energii, byśmy podkreślali nasz atut o dotrzymywaniu słowa, o spełnieniu obietnic" - dodał wicemarszałek Sejmu. Dokonanie zmian w rządzie premier Szydło zapowiedziała pod koniec października; nie podała kto ma z niego odejść, ani kim będą nowi ministrowie. Jak wówczas mówiła, decyzje w tej sprawie omawia z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Powiedziała też, że poinformuje o nich w ciągu kilkunastu dni. Rzecznik rządu Rafał Bochenek wskazał w ubiegłym tygodniu, że rekonstrukcja Rady Ministrów będzie miała charakter strukturalny. Podczas poniedziałkowego wywiadu w TVP szef PiS pytany o zbliżającą się rekonstrukcję rządu powiedział, że "na pewno będzie troszkę odłożona w czasie, bo pani premier zaproponowała zmiany strukturalne, bardzo interesujące". "Ale takie zmiany z reguły są bardziej długotrwałe, nie można ich dokonać z dnia na dzień" - zaznaczył szef PiS. "A jeżeli chodzi o ostateczne decyzje co do personaliów, to one będą podjęte w ciągu stosunkowo niedługiego czasu, ale pewnie dowiemy się o nich w grudniu" - powiedział. "Będziemy się kierować powodzeniem w kierowaniu danym resortem, ale także okolicznościami, które już z tym nie mają wiele wspólnego" - zaznaczył. Jak dodał okoliczności się zmieniły i "musimy tak skonstruować rząd, żeby on się dobrze wpisywał w tą nową, trochę trudniejszą sytuację".