- Jako organizatorzy współpracujemy ze służbami porządkowymi. Poseł Jarosław Zieliński spotkał się z minister spraw wewnętrznych Teresą Piotrowską. Jesteśmy w kontakcie z komendantem głównym policji; służby porządkowe marszu są w kontakcie z BOR, bo na trasie marszu są gmachy ochraniane przez rząd - wyliczał szef Komitety Wykonawczego PiS podczas konferencji prasowej w Szczecinie.- Chcemy zapewnić wszystkich warszawiaków i uczestników przemarszu, że mogą czuć się bezpieczni - podkreślił. Zadeklarował, że służby porządkowe marszu będą usuwać spośród jego uczestników chuliganów, którzy chcieliby by go zakłócić. - Apelujemy do policji, by funkcjonariusze operacyjni nie pojawili się na marszu w kominiarkach, w ogóle nie życzymy sobie na marszu nikogo w kominiarkach - dodał. Zaapelował, by jedynymi przedmiotami, które wybierający się na marsz mieli ze sobą, były polskie flagi i białe oraz czerwone róże. Polityk mówił, że PiS od kilku lat w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego organizuje pokojowy marsz. Brudziński podkreślił zdecydowanie, że marsz "nie będzie podpalać ani niszczyć Warszawy". Stawianie takiego zarzutu nazwał "ordynarnym kłamstwem". - Będziemy pokojowo manifestować w imię wartości zawartych w deklaracji ideowej marszu - "O Polskę, O Rzeczpospolitą, O demokrację" - powiedział. Jak zaznaczył podczas poprzednich manifestacji, odwoływano się do spuścizny i dziedzictwa "Solidarności". - Po raz pierwszy chcemy upomnieć się również o prawa obywatelskie, które w naszej ocenie zostały poddane po 25 latach po upadku komunizmu bardzo ciężkiej próbie - powiedział nawiązując do ostatnich wyborów samorządowych i - jego zdaniem - "sfałszowania wyniku wyborów na poziomie tysięcy obwodów". Brudziński zapowiedział ponadto, że po raz pierwszy w marszu będą szli przedstawiciele mediów, m.in. w obronie wolnych mediów. W tym kontekście przypomniał o zatrzymaniu w siedzibie PKW dwóch dziennikarzy wykonujących swe obowiązki. Organizowany 13 grudnia w Warszawie przez PiS "Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" ma być - według szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego - marszem obywatelskiego sprzeciwu wobec sfałszowania wyborów samorządowych. Prezes PiS podkreślał w ubiegłym tygodniu, że tegoroczny marsz ma szczególny kontekst; organizowane w poprzednich latach marsze miały przypominać idee łączące się "z wielką, niewykorzystaną polską tradycją walki o wolność, sprawiedliwość i niepodległość". W skład komitetu honorowego marszu weszli biskupi, aktorzy, reżyserzy, publicyści, pisarze, naukowcy i politycy.