"Bardzo bym chciał, żeby wybory zaowocowały możliwością utworzeniem wielkiej koalicji, która by miała aspiracje do dalszego modernizowania kraju i dalszego utrzymania kraju na tej drodze, którą idziemy 25 lat w ramach naszej wolności. To już każdy w swoim sumieniu musi odpowiedzieć na to, kto dzisiaj próbuje nam wmówić, że zmarnowaliśmy 25 lat wolności" - powiedział na konferencji prasowej. Jak podkreślił, kto mówi o zmarnowaniu tego czasu - "sam siebie stawia poza dumą z osiągnięć 25-lecia". "Mam nadzieję, że uda się w polskiej demokracji stworzyć koalicję obrony dorobku 25-lecia wolności. Liczę na to, że będą to, poza PO, także inne formacje, które nie próbują plątać Polakom w głowie opowiadając o tym, że kraj jest w runie" - zaznaczył. Pytany o to, czy zamierza się intensywniej włączyć w kampanię wyborczą powiedział, że nie uczestniczy w niej, bo biorąc udział w batalii między ugrupowaniami utraciłby "to, co jest sprawą istotną u byłego prezydenta - pewien dystans". "Oczywiście mam swoje sympatie i je okazuję pomagając także i kolegom z PO. Z głębokim przekonaniem to robię ze względu na to, że są to osoby, z którymi wiele dobrych rzeczy udało się zrobić. Ale staram się zachować umiar w bezpośrednim angażowaniu się w kampanię" - powiedział. "Serce mam w kręgach środowiska Platformy Obywatelskiej, ale rozum podpowiada mi, że dzisiaj odczytanie sytuacji przedwyborczej powinno zachęcać do powiedzenia, że każdy głos oddany także na mniejsze ugrupowania tj. Nowoczesna, jak lewica, jak PSL - może być głosem na coś, co jest zawsze trudne, ale jest możliwe: na wielką koalicję po wyborach, czego życzę Polsce" - powiedział Komorowski na konferencji prasowej. Komorowski przyjechał do Piły, by wziąć udział w konferencji samorządowej. Podkreślił, że reforma samorządowa była wielkim, wspaniałym fundamentem głębokich zmian i całego 25-lecia polskiej wolności. "I nie bajdurzyć o Polsce w ruinach, bo Polska samorządna wyprowadziła kraj na naprawdę piękny poziom" - podkreślił b. prezydent.