Trzaska-Wieczorek powiedziała w środę PAP, że Komorowski weźmie udział "w uroczystości wmurowania aktu erekcyjnego polskiego cmentarza wojskowego w Bykowni". PAP poinformowała wcześniej, że w poniedziałkowej uroczystości spodziewany jest udział szefów dwóch państw - Polski i Ukrainy: Bronisława Komorowskiego i Wiktora Janukowycza. Polski Cmentarz Wojenny w Bykowni będzie czwartym cmentarzem katyńskim, po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Miednoje i Charkowie-Piatichatkach, które otwarto w 2000 r. Nowa nekropolia upamiętni los ponad 3,4 tys. ofiar zbrodni katyńskiej. Budowa cmentarza ma zakończyć się wiosną 2012 r. - Wyjątkowość cmentarza w Bykowni polega na tym, że będzie on już czwartym miejscem spoczynku ofiar zbrodni katyńskiej i ich upamiętnieniem z podkreśleniem służby Polsce i męczeńskiej śmierci - powiedział PAP Andrzej Krzysztof Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która organizuje budowę cmentarza. Dodał, że cmentarz w Bykowni będzie przestrogą dla przyszłych pokoleń przed totalitaryzmami. - Bykownia jest straszna przez swą anonimowość, ponieważ zbrodnię katyńską wiązano przede wszystkim z dołami śmierci w Lesie Katyńskim, Miednoje i Charkowie, gdzie udało się wybudować cmentarze. Poczucie anonimowości tego miejsca było trudne dla rodzin - powiedziała PAP prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska, która wraz z delegacją rodzin katyńskich weźmie udział w inauguracji budowy cmentarza. Zwróciła uwagę, że w Bykowni pochowano kilkadziesiąt tysięcy ofiar zbrodni stalinowskich, m.in. ofiar Wielkiej Czystki z 1937 r. - Bardzo długo badacze ukraińscy dowodzili, że w Bykowni spoczywają tylko ofiary zbrodni z lat 30., wśród nich Polacy. To się zmieniło po przeprowadzeniu prac ekshumacyjnych pod kierownictwem prof. Andrzeja Koli, które jednoznacznie udowodniły, że w Bykowni spoczywają ofiary zbrodni katyńskiej - powiedziała prezes Federacji Rodzin Katyńskich. Wyraziła przy tym radość, że wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę cmentarza w Bykowni odbędzie się z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy. Projekt cmentarza w Bykowni jest zgodny z przesłaniem ideowym pierwszych trzech cmentarzy katyńskich. Przewiduje ołtarz, bramę pamięci z nazwiskami ponad 3,4 tys. ofiar z tzw. listy ukraińskiej i symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczpospolitej (będą to krzyż łaciński i prawosławny, gwiazda Dawida i półksiężyc). W Bykowni, podobnie jak na pozostałych cmentarzach katyńskich, zostaną rozmieszczone indywidualne tabliczki - epitafia ofiar, zawierające stopień wojskowy, imię i nazwisko, datę i miejsce urodzenia, przydział służbowy, zawód lub funkcję państwową lub społeczną. Wszystkie elementy mają być kamienne, by zapewnić ich trwałość. Projekt ma także uwzględniać m.in. umieszczenie symboli Krzyża Kampanii Wrześniowej i Orderu Virtuti Militari oraz dzwonu. Cmentarz, który zajmie ok. 7 tys. mkw., ma być zlokalizowany na terenie Memoriału "Bykowieńskie Mogiły" w miejscu pochowania ofiar zbrodni katyńskiej, których nazwiska znajdują się na tzw. liście ukraińskiej. W koncepcji architektonicznej jest uwzględniona istniejąca mogiła zbiorowa, w której w czerwcu br. złożono szczątki ekshumowanych w Bykowni polskich ofiar. Planowany maksymalny koszt budowy cmentarza, wliczając w to projekt, ma nie przekroczyć 5,9 mln zł. Na mocy decyzji Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. poza jeńcami obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, wymordowano około 7,3 tys. Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3435 osób, a na Białorusi około 3,8 tys. Większość ofiar to aresztowani działacze konspiracyjnych organizacji, oficerowie niezmobilizowani we wrześniu 1939 r., urzędnicy państwowi i samorządowi oraz "element społecznie niebezpieczny" z punktu widzenia władz sowieckich. Komorowski i Janukowycz spotkali się w ubiegłym tygodniu we Wrocławiu. Towarzyszył im prezydent Niemiec Christian Wulff. Politycy rozmawiali m.in. o umowie stowarzyszeniowej Ukraina-UE, której parafowanie stoi pod znakiem zapytania. We wtorek Janukowycz nie wykluczył pauzy w relacjach między jego krajem a Unią Europejską. Jak wynika z jego wypowiedzi, przyczyną mogą być problemy z parafowaniem umowy stowarzyszeniowej, co planowano zorganizować na szczycie Ukraina-UE w grudniu. Stosunki między Kijowem a Brukselą w ostatnim czasie ochłodziły się. Jest to wynik skazania - na 7 lat więzienia - Julii Tymoszenko, która stoi na czele największego ugrupowania opozycyjnego w ukraińskim parlamencie. Bruksela uznała, że wyrok ten był motywowany politycznie i świadczy o wybiórczym stosowaniu prawa na Ukrainie.