RMF: Witamy serdecznie. Panie ministrze wczoraj Washington Times napisał, że Rosja rozmieszcza w obwodzie kaliningradzkim, tuż obok nas broń jądrową. Pan o tym wiedział wcześniej? Bronisław Komorowski: Mam nadzieję, że dla nikogo nie jest zaskoczeniem nie tylko na świecie, ale i w Polsce również, że Rosja ma broń jądrową. RMF: W obwodzie kalningradzkim, który jest tuż obok polskiej granicy? Bronisław Komorowski: I dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że musimy na to zwracać baczną uwagę, co się dzieje w naszym najbliższym otoczeniu. Jest to problem, czy traktować jako wiarygodne zapewnienia strony rosyjskiej, że w obwodzie kaliningradzkim nie ma broni jądrowej. RMF: Pan wierzy Rosjanom, czy nie? Bronisław Komorowski: Minister obrony narodowej nie jest po to, żeby wierzyć wszystkim sąsiadom, ale aby skutecznie przeciwdziałać potencjalnym zagrożeniom. RMF: Na przykład czytać raporty własnych szpiegów. Bronisław Komorowski: Na przykład. RMF: Co mówią nasi szpiedzy w Kaliningradzie? Bronisław Komorowski: Takich informacji się nie ujawnia. I nie ujawnia się tego, czy gdziekolwiek są polscy szpiedzy. Natomiast muszę powiedzieć, Polska musi na bieżąco monitorować sytuację w obwodzie kaliningradzkim i to robi. I będzie dążyła do weryfikacji tego rodzaju informacji, także informacji prasowych, które bulwersują. RMF: Panie ministrze, pojawiały się takie informacje ze strony polskich, czy amerykańskich służb specjalnych wcześniej, czy się nie pojawiały? Bronisław Komorowski: W związku z tym weryfikacja będzie między innymi polegała na dążeniu do tego, aby odbyła się tam inspekcja międzynarodowa, która jest rzeczą normalną. Inspekcje służą rozładowaniu wątpliwości. RMF: Czy polskie służby specjalne alarmowały, że w obwodzie kaliningradzkim jest broń jądrowa, czy nie? Bronisław Komorowski: Ja nie jestem od tego, żeby alarmować kogokolwiek. Ja jestem od tego, żeby powiedzieć jak można sprawę próbować wyjaśnić. Jedynym, oprócz działań służb, skutecznym sposobem działania jest inspekcja międzynarodowa. RMF: I pan wierzy, że Rosjanie wpuszczą inspekcją międzynarodową do Kaliningradu, który jest najeżony lufami i rakietami? Bronisław Komorowski: Poruszył pan bardzo ważną kwestię. Bo właśnie zarówno NATO, jak i inne struktury dążyły do tego, aby w rejonie Kaliningradu, w konkretnych miejscach odbyła się inspekcja. Rosjanie nie wpuścili do niektórych obiektów inspekcji międzynarodowej. RMF: To jest oczywiste. Bronisław Komorowski: To nie jest oczywiste. Bo w okresie odprężenia, otwartości regułą jest to, że się wpuszcza inspekcje. A jeżeli się nie wpuszcza, to znaczy, że ma się coś do ukrycia. A to już budzi wątpliwości. Jeżeli nie wpuszczają, jesteśmy uprawnieni do twierdzenia, że czegoś nie chcą ujawnić. RMF: To coś, to jest właśnie taktyczna broń jądrowa? Bronisław Komorowski: Najlepszym sposobem rozładowania tych wątpliwości byłoby wpuszczenie przez Rosjan inspekcji międzynarodowej do tych obiektów, które są podejrzewane. RMF: Chcę pana zapytać, czy pan jest jak dziecko we mgle, jaka dzisiaj jest za naszymi oknami, czy pan wie coś i nie chce nam powiedzieć? Bronisław Komorowski: Minister obrony narodowej jest od tego, żeby wiedzieć, a nie od tego, żeby mówić. RMF: Czyli pan wie czy tam jest broń jądrowa, czy tam jej nie ma. Bronisław Komorowski: Polska dysponuje odpowiednią wiedzą na ten temat. RMF: I nie ujawni pan tej wiedzy. Bronisław Komorowski: Nie. RMF: A mieszkańcy Elbląga, Suwałk i Olsztyna mają być zaniepokojeni, czy nie? Bronisław Komorowski: Nie warto się niepokoić. Tym bardziej, że polska od dwóch lat jest członkiem najpotężniejszego sojuszu militarno-politycznego NATO i to jest gwarancja naszego bezpieczeństwa. Przecież wstępowaliśmy do sojuszu wiedząc, że jeden z krajów sąsiadujących z Polską dysponuje bronią atomową. Dzisiaj jesteśmy pod parasolem nuklearnym także potęgi natowskiej, więc nie ma co się niepokoić. Natomiast trzeba oczywiście sprawdzać, nie należy dowierzać, ale należy zakładać. RMF: Czyli polski wywiad będzie działał? Bronisław Komorowski: Będziemy działali na wszystkich liniach, jakie są do dyspozycji państwa polskiego. Przede wszystkim kanałami dyplomatycznymi, a także kanałami kontaktów pomiędzy NATO i Rosją. Takie kanały istnieją i Rosja będzie składała wyjaśnienia. Na razie ważne dla nas jest to, że oficjalne czynniki w sposób jednoznaczny zaprzeczyły tej informacji. To już jest pewne jednoznaczne stanowisko, które oczywiście należy weryfikować. Nie należy traktować jako prawdy objawionej, ale które stanowi podstawę do dyskusji. RMF: Panie ministrze, ale gdyby ta inspekcja tam dotarła i znalazła rakietę. A Rosjanie powiedzieliby: "tej rakiety nie ma", to co? Bronisław Komorowski: Gdyby tak się zdarzyło, to świadczyłoby to albo o kompletnym rozkładzie systemu rosyjskiego albo o beztrosce kompletnej. Sądzę, że inspekcje służą temu aby deklaracje stawały się bardziej wiarygodnymi. Jeśli gdzieś zapomniano o takiej rakiecie, to przed inspekcją musiałaby zostać przewieziona gdzieś indziej. RMF: Dwa miesiące temu mówił pan, że F-16 to optymalny samolot dla polskiej armii. Czy dziś, kiedy są dwie nowe oferty, powtórzy pan to czy też może będzie pan bardziej ostrożny? Bronisław Komorowski: W stanie finansów, które są przeznaczane na obronność optymalnym rozwiązaniem jest dostanie samolotu a nie kupienie. W związku z tym, że do niedawna była jedyna oferta amerykańska użyczenia za stawkę zerową samolotów, to była to oferta optymalna. Wystosowałem list do rządów paru krajów dysponujących samolotami wielozadaniowymi z pytaniem czy jest możliwe przekazanie Polsce na warunkach określonych przez drugą stronę pożyczenie partii samolotów jako wstępu do realizacji programu samolotu wielozadaniowego. Zareagowały na to pozytywnie Francja i Szwecja. Dziś rząd polski, konkretnie komisja pana wicepremiera Steinhoffa będzie musiała ocenić trzy propozycje. RMF: A która z tych ofert podoba się panu najbardziej? Bronisław Komorowski: To jest bardzo trudne pytanie i ja na nie będę odpowiadał. Odpowie na to komisja przetargowa. To po pierwsze. Natomiast sądzę, że komisja będzie musiała wziąć pod uwagę pewne elementy: cenę propozycji oraz ocenę walorów samolotu ale również to, czy ten samolot był sprawdzony w warunkach bojowych. Z mojego punktu widzenia sprawą zasadniczą jest to by znalazły się dodatkowe pieniądze na realizację programu samolotu wielozadaniowego. Polskie siły zbrojne każdy z tych trzech samolotów przyjmą z ulgą. To będzie szansa na rozwiązanie problemu przyszłości wojsk lotniczych. RMF: Czy pan wierzy Lechowi Kaczyńskiemu? Bronisław Komorowski: Znam Leszka Kaczyńskiego i nie mam powodów by mu nie wierzyć. RMF: Kiedy minister mówi, że ktoś szykuje spisek przeciwko jednemu z szefów resortów, policja wie o różnych rzeczach ale nikogo nie informuje, że służby specjalne kopią dołki pod urzędnikami państwowymi - to pan w to wierzy? Bronisław Komorowski: Znam Leszka Kaczyńskiego i nie mam powodów by mu nie wierzyć, ale nie wierzę w sensowność tego typu wypowiedzi. To odzwierciedla jego opinię, ale nie sądzę, żeby to była jego wiedza. Nie ma takiej możliwości w warunkach państwa demokratycznego, by służby tajne kontrolowane przez czynnik polityczne mogły prowadzić tego typu działania. RMF: Czy to jest "zamącenie jawności oglądu rzeczywistości" - tak mówi Jan Maria Rokita. Bronisław Komorowski: Myślę, że sprawa powinna być szybko wyjaśniona. Nie sądzę, żeby mogło to znaleźć potwierdzenie. RMF: To, o co chodzi ministrowi Kaczyńskiemu? Bronisław Komorowski: Odzwierciedla to raczej pewne obawy ministra Kaczyńskiego niż stan jego zweryfikowanej wiedzy. RMF: Zna pan ministra od dawna, to proszę powiedzieć o co mu chodzi w takim razie? Bronisław Komorowski: Myślę, że minister ma do wielu lat nienajlepsze doświadczenia z kontaktów z tajnymi służbami. Ma zadawniony uraz z nieudowodnionej do końca sprawy inwigilacji prawicy. RMF: Czy minister powinien opierać się na swoich fobiach? Bronisław Komorowski: Nie powinien. RMF: A jednak to robi. Bronisław Komorowski: Nie potrafię powiedzieć czy są to tylko fobie. Wypowiedź tak poważnego urzędnika musi być wyjaśniona. RMF: Ale na przykład szef rządu tego nie weryfikuje. Bronisław Komorowski: Ja nie jestem szefem rządu. RMF: Jest pan członkiem rządu, który nieco się ośmiesza. Bronisław Komorowski: Mogę ocenić, że jest to niefortunna wypowiedź jeśli nie dysponuje się bezpośrednio możliwością udowodnienia czegokolwiek, ale myślę, że zostanie to wzięte pod uwagę i dalszych tego typu wypowiedzi nie należy się spodziewać. RMF: Czy pytał pan czy pańskie nazwisko jest na liście polityków do odstrzału przez dziennikarzy? Bronisław Komorowski: Nie pytałem.