Podczas czwartkowej uroczystości redaktor naczelny "GW" Adam Michnik wręczył prezydentowi dyplom i mapę Polski z 1715 roku. "Pański wkład w historię wolnej i demokratycznej Polski, Pańskie poczucie odpowiedzialności, szacunku do inaczej myślących, tolerancji, dystansu i wielkiej kultury osobistej zostaną zapamiętane przez Rzeczpospolitą" - mówił w laudacji Michnik. Jego zdaniem Komorowski gwarantował pokój wewnętrzny i spokój polskich domów. "Czas Pańskiej prezydentury z pewnością bardzo wysoko ocenią historycy, a rewolta przy urnach wyborczych stanie się przedmiotem wielu analiz. Jak to się stało, że Polacy strzelili sobie w stopę? I na jak długo?" - powiedział redaktor naczelny "GW". Tytuł Człowieka Roku prezydent Komorowski otrzymał za to, że "starał się łączyć Polaków, że przedkładał umiar i porozumienie nad skrajność i dogmatyzm. Za to, że jako marszałek i prezydent zapewnił ład konstytucyjny, a w chwilach kryzysu chłodził rozpalone głowy" - głosi uzasadnienie. Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta, Komorowski, odbierając wyróżnienie, stwierdził, że zawsze jako konserwatysta marzył o Polsce wielkiej i wielkości Polaków. "Jednak wielkość, moim zdaniem, to nie tylko rozległe granice, potęga militarna, wzrost gospodarczy, który oby trwał jak najdłużej. To także otwartość, wola przyciągania, a nie odpychania, szukanie tego, co łączy, a nie dzieli" - powiedział Komorowski. Tytuł Człowieka Roku "GW" przyznaje od 1999 roku. W ubiegłym roku tytuł otrzymał rosyjski przedsiębiorca, były więzień polityczny Michaił Chodorkowski, a w poprzednich latach m.in. Władysław Bartoszewski, Tadeusz Mazowiecki, abp Józef Życiński, Zbigniew Brzeziński, Bronisław Geremek. Początkowo planowano, że prezydent Komorowski odbierze tytuł 15 maja; jednak uroczystość przełożono. 10 maja odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich, która nie rozstrzygnęła wyniku wyborów (najlepszy wynik uzyskał Andrzej Duda przed Bronisławem Komorowskim); 24 maja odbyła druga tura wyborów; wygrał ją Andrzej Duda.