Sławomir Broniarz poinformował, że wiele szkół, szczególnie zawodowych boryka się z dużymi problemami kadrowymi. Podkreślił, że zapewnienie obsady nauczycielskiej, w wielu placówkach było trudne. Jak wyliczyła Interia, na stronach kuratoriów jest ponad 20 tys. ofert pracy. - To jest wspólny wysiłek tego pionu edukacyjnego, który bardzo lekceważąco, bardzo ironicznie był traktowany w wypowiedziach ministra Czarnka, który wielokrotnie uznawał, że to jest żaden problem. Rzeczywistość potwierdziła, że to jest ogromny problem - mówił Broniarz. - Musimy mieć świadomość tego, o czym wszyscy doskonale wiedzą, może oprócz pana ministra, że płaca nauczyciela jest absolutnie niekonkurencyjna. Nie ma innej dziedziny gospodarki, gdzie osoby o takim poziomie przygotowania zawodowego lub osiągnięciach miałyby tak niski poziom wynagradzania - mówił. Strajk nauczycieli. Broniarz: Chcemy podwyżek Broniarz podkreślił, że jeśli system edukacji nie poradzi sobie z tym problemem, to z roku na rok braki kadrowe będą coraz większe. Tłumaczył, że wielu nauczycieli jest gotowych z dnia na dzień odejść na emeryturę, jeśli sytuacja w szkolnictwie nie ulegnie zmianie. - Związek Nauczycielstwa Polskiego po raz kolejny potwierdza żądanie 20-procentowego wzrostu wynagrodzenia i absolutnie nie w roku 2023, tylko jeszcze w bieżącym roku kalendarzowym, tak aby to było wyrównanie od września, bo to jest w stanie, naszym zdaniem zastopować ucieczkę nauczycieli z zawodu, a jednocześnie skłonić wielu młodych ludzi do podjęcia pracy w szkole - podkreślił Sławomir Broniarz. Sławomir Broniarz podziękował pierwszej damie za wsparcie. Dodał, że zna ona realia pracy nauczyciela, czego nie można powiedzieć o Przemysławie Czarnku. - To o czym powiedziała prezydentowa, czyli powiązanie płacy nauczyciela z przeciętnym wynagrodzeniem w kraju jest dokładnie powieleniem stanowisku ZNP i jednocześnie treścią obywatelskiego projektu, który leży w Sejmie i jest po pierwszym czytaniu - mówił. Szef ZNP tłumaczył, że propozycje Przemysława Czarnka i rządowe założenia w ustawie budżetowej "znajdują się w dużym rozjeździe". - Pan minister Czarnek zaproponował wzrost o 9 proc, rząd w ustawie budżetowej zaproponował 7,8 proc. przy inflacji 9,8 punkta proc. Widzimy więc kolejną deprecjację finansów nauczycieli - mówił.