W piątek strajkują szkoły we wszystkich 16 województwach, w większości od godz. 7.30 do 15.30. Broniarz pytany w radiu Tok FM o to, jak strajk przebiega w regionach, powiedział, że najlepiej jest w tych województwach, "gdzie poziom determinacji, a także poziom nasycenia szkół jest bardzo duży" tj. Mazowsze, Śląsk, Łódzkie, Pomorskie, ale także Podkarpackie; dodał, że "nieco słabiej jest na ścianie wschodniej". Jak mówił, trudno jest zorganizować protest w szkole, która ma 8 pracowników. - Ale to nadal jest niespotykany od wielu, wielu lat strajk w edukacji. To jest strajk paru tysięcy zakładów pracy, kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy nauczycieli. To się różnie regionalnie rozkłada - mówił szef ZNP. "Nauczyciele są intensywnie atakowani i mobbingowani" Broniarz powiedział, że nauczyciele są od kilku dni intensywnie atakowani i mobbingowani, a szkoły - infiltrowane "od kuratora począwszy na policji kończąc". Szef ZNP mówił, że dostaje informacje m.in. ze Śląska, Gliwic i Siemianowic, gdzie "policja również przychodziła do szkół pytając o to, co się będzie działo w dniu jutrzejszym i jaki będzie udział nauczycieli". - My to traktujemy jako taką próbę zastraszania bądź nadgorliwości władzy samorządowej, aczkolwiek nikt z tamtejszych włodarzy nie potwierdza, że wydał takie zarządzenie, aby policja wchodziła do szkół podlegających samorządom - powiedział Broniarz. - Natomiast nie sądzę, żeby z indywidualnego, takiego wewnętrznego motywowania policjant nawet w cywilu chciał wejść i sprawdzić - dodał. Broniarz pytany był również o podpisy zbierane na rzecz przeprowadzenia obywatelskiego referendum w sprawie wprowadzenia reformy edukacji. Szef ZNP poinformował, że na tę chwilę zebrano 609 tys. podpisów. Od 4 kwietnia rozpocznie się ich liczenie i weryfikacja. - Mam nadzieję, że przez tydzień je podliczymy i w następnym tygodniu przed świętami, od 10 do 12 (kwietnia - przyp. red.) będziemy chcieli pójść do marszałka Sejmu wspólnie ze wszystkimi uczestnikami tej wielkiej koalicji i panu marszałkowi to zanieść".