Prezes ZNP powiedział na konferencji prasowej w Warszawie, że "pierwszy tydzień nowego roku z punktu widzenia ucznia, rodzica i nauczyciela absolutnie obalił mit, że ta reforma była przemyślana i przygotowana". "Cała wina za tę nieprzygotowaną, nieprzemyślaną i niepoliczoną reformę spada na samorządy, a konsekwencje - na uczniów i rodziców. Mamy bowiem sytuację, że są przepełnione szkoły, korytarze, toalety. (...) Zajęcia odbywają się w szatniach i w piwnicach. Szkoły pracują na dwie, niekiedy trzy zmiany" - powiedział. Broniarz stwierdził, że "w zasadzie wszystkie szkoły ponadgimnazjalne, te szkoły licealne, mogą powiedzieć, że pracują do godz. 15 i 16, a część nawet do godz. 20". "Mamy też ogromny problem z kadrą pedagogiczną, dlatego że wielu nauczycieli podjęło decyzję (...) o odejściu ze szkoły z powodów ekonomicznych. Rząd tą nieprzemyślaną reformą radykalnie pogorszył warunki edukacji dzieci, edukacji uczniów i miejsca i warunki pracy nauczycieli" - dodał.