Kasa Stefczyka w środę poinformowała w komunikacie, że składa pozew sądowy przeciwko Brejzie; domaga się opublikowania przez posła przeprosin oraz zobowiązania do zaniechania naruszania jej dóbr osobistych. "W związku z nieuprawnionymi insynuacjami posła Krzysztofa Brejzy (Platforma Obywatelska), jakie miały miejsce w trakcie posiedzenia Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold z dnia 28 czerwca 2017 roku, oświadczamy, że Kasa Stefczyka składa pozew sądowy przeciwko posłowi Krzysztofowi Brejzie" - czytamy w komunikacie. Według informacji przekazanych PAP przez pracowników bydgoskich sądów - okręgowego i rejonowego - pozew Kasy Stefczyka przeciwko posłowi Brejzie jeszcze nie wpłynął. Poproszony przez PAP o komentarz w tej sprawie Brejza podkreślił, że wszelkie słowa, które wypowiedział odnośnie powiązań SKOK-ów z Amber Gold wynikają "z wnikliwej analizy dokumentów", którymi dysponuje komisja śledcza ds. Amber Gold. "Czystą prawdą jest to, że w trakcie przesłuchania Marcina P. zadałem mu pytanie dotyczące brania pożyczek w SKOK na rozruch Amber Gold. Najpierw nie chciał na to pytanie odpowiedzieć, ale w końcu potwierdził, że jego otoczenie w jednym z oddziałów SKOK Stefczyk brało takie pożyczki na rozruch Amber Gold" - powiedział Brejza. "Na wątek sfinansowania początków Amber Gold z pożyczek branych w SKOK natrafiłem wcześniej analizując zeznania świadków. Potwierdzeniem tego są innego dokumenty, którymi dysponuje komisja śledcza. Dlatego dziwię się posłom PiS, że zaprzeczają istnieniu takich dokumentów" - dodał poseł. Według niego komisja śledcza staje się komisją obrony Amber Gold i SKOK-ów, ponieważ - jak ocenił - posłowie PiS przestają docierać do istoty Amber Gold. "Istotą jest to, kto stał za Marcinem P. Mam kolejne dokumenty świadczące o dziwnych związkach Amber Gold ze SKOK, które odkryłem w materiałach operacyjnych. Odnalazłem korespondencję wewnętrznej w centrali Amber Gold - kilkanaście szczegółowych, wielostronicowych opracowań - dotyczących wewnętrznych procedur SKOK Stefczyk" - zaznaczył Brejza. "Mam nawet nie prawo, ale obowiązek weryfikować fakty. Nie moją winą jest to, że wskazują one na związki Amber Gold ze SKOK. Posłowie PiS wezwali kolejnego świadka - biznesmena Mariusa Olecha, którego mamy przesłuchiwać we wtorek. Ten człowiek, o czym nie wiedzieli posłowie PiS, miał swój własny SKOK o nazwie +SKOK Olech+ w Gdańsku. Potem w tym samy miejscu, w biurowcu tego biznesmena, funkcjonował SKOK Stefczyk" - mówił polityk Platformy. Brejza zaznaczył, że weryfikuje i sprawdza wszystkie powiązania Amber Gold ze SKOK-ami. "Mam święty obowiązek wyjaśnić sprawę Amber Gold. Nie moją winą jest, że środowisko finansowe bezpośrednio związane z PiS, czyli SKOK, pojawia się w tej sprawie" - dodał. W trakcie posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold 26 czerwca Brejza dopytywał Marcina P. o związki ze SKOK Stefczyka. Szef Amber Gold zaprzeczył, by na rozruch spółki wziął środki z tego źródła. Brejza pytał P. z jakiej instytucji miał środki finansowe na rozruch Amber Gold. Marcin P. odmówił odpowiedzi. "Czy tą instytucją był SKOK Stefczyka?" - indagował Brejza. "Nie" - padła odpowiedź. "A to ciekawe, bo w zeznaniach z 24 września 2012 r. podał świadek, że rodzina zbierała środki na rozruch Amber Gold właśnie w SKOK-u Stefczyka" - dodał Brejza. Wtedy szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) oświadczyła, że "nie wolno odczytywać zeznań, tylko wyjaśnienia, zgodnie z Kpk". "Z którego gdańskiego SKOK pochodziły te środki?" - dociekał dalej poseł. "Jednego z kilku" - odparł P., dodając że nie pamięta lokalizacji. Według posła, był to SKOK-Olech Kredyty przy ul. Kołobrzeskiej, który potem został przejęty przez SKOK Stefczyka. "Na pewno nie przy ul. Kołobrzeskiej, bo to nie są rejony, gdzie moja rodzina mieszka" - skomentował P. Poseł pytał go, czy w organizacji Amber Gold pomagał mu "ktokolwiek ze SKOK Stefczyka". "Nie, nie znam nikogo ze SKOK Stefczyka" - odparł P.