Brejza pozywa Kaczyńskiego. Chodzi o Pegasusa
Krzysztof Brejza domaga się przeprosin od Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o słowa prezesa PiS w sprawie podsłuchów i inwigilacji Pegasusem, których celem miał być senator KO. Pozew ma trafić do sądu w poniedziałek.
W grudniu 2021 roku amerykańska Agencja Associated Press poinformowała, że telefon senatora Koalicji Obywatelskiej został 33 razy zhakowany. Do ataków miało dochodzić w czasie, gdy Krzysztof Brejza był szefem kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej.
Po początkowych zaprzeczeniach ze strony rządu, prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał, że system Pegasus znajduje się w posiadaniu polskich służb specjalnych.
Prezes PiS w wywiadzie dla "Tygodnika Sieci" powiedział, że "żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli. Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca".
Kaczyński przypomniał, także tzw. sprawę inowrocławską, w której, zdaniem prezesa, senator Brejza "pojawia się w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego".
Adwokat senatora, a prywatnie jego żona, Dorota Brejza, poinformowała na Twitterze w niedzielę wieczorem, o wystosowaniu pozwu wobec Jarosława Kaczyńskiego za naruszenie dóbr senatora, których miał dopuścić się Kaczyński wiążąc, go ze sprawą, w której prokuratura nie znalazła dowodów winy Brejzy.
"Wypowiadane przez pozwanego treści zostały celowo wymierzone w powoda po to, by zaszkodzić jemu personalnie jako politykowi opozycji" - czytamy w zamieszczonym fragmencie pisma.
"Pozwany robił to w jednym tylko celu - by dać opinii publicznej argument, że inwigilacja Krzysztofa Brejzy Pegasusem była tak naprawdę zasadna i legalna" - dodano.