"W regionalnych strukturach Platformy Obywatelskiej wrze. Baronowie (wojewódzcy szefowie struktur PO) przeprowadzają czystki na listach, usuwając wieloletnich konkurentów" - czytamy w "Rz". Lokalni działacze korzystają tym samym ze słabości premier Ewy Kopacz. Za czasów silnego politycznie Donalda Tuska takie działania, i to na szeroką skalę, nie byłyby możliwe. Najgłośniejsza okazała się sprawa Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Posłanka PO nie znalazła się na liście w Łodzi, bo odmówiła startu z czwartego miejsca. Przypomnijmy, że była ona jedną z kobiet, które z Platformą związane były od początku jest istnienia. Jedynką na łódzkiej liście jest Cezary Grabarczyk. Pozorne stało się również hasło stawiania na młodych. "Młodym kandydatom baronowie przypisali na listach miejsca statystów" - pisze "Rz". Pod koniec ubiegłego tygodnia zakończono układanie list wyborczych na szczeblu lokalnym. Więcej na temat bratobójczej walki w PO w dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej", w artykule Andrzeja Stankiewicza. "Wojna domowa" w Platformie. Czy to już koniec tej partii? Dyskutuj!