Maciej Pałahicki RMF FM: Prokuratura dzisiaj ogłosiła, że umarza sprawę śmierci Twojego brata. Jak przyjąłeś tę decyzję? Jacek Berbeka: Ja się spodziewałem takiej decyzji prokuratury dlatego, że zarówno w polskim prawie, jak i w Pakistanie działalność górska, czy działalność himalajska nie jest zamknięta w żadnych regułach czy zasadach. Nie jest to korzystne, ale wiedziałem, że tak jest. Właściwie spodziewałem się takiej decyzji, że mogą być problemy ze znalezieniem jakiegoś umotywowania do tej działalności. Jednak głównie wspinanie, a przede wszystkim wspinanie wysokogórskie, opiera się i powinno się opierać na etyce. Etycy się wypowiedzieli w tej kwestii i w tej kwestii te osoby zostały w 100 proc. ocenione negatywnie, z czym ja się również zgadzam. Czy po takiej decyzji prokuratury będzie przyzwolenie na takie niefrasobliwe działanie w górach, czyli zostawianie partnerów, zostawianie osób słabszych? Właśnie tego się najbardziej obawiam. Jeżeli coś nie jest zabronione, tak jak to się u nas mówi odkąd mamy tzw. wolność, to jest dozwolone. Szczególnie, że są pokolenia, które znają słowo "etyka", ale nie bardzo rozumieją, nie wiedzą co ono oznacza. Wystarczy, że jedna, czy dwie osoby powiedzą, że boli palec lub boli głowa, to pozostali natychmiast się odwrócą, zbiegną na dół, zostawiając ich nawet się nie oglądając i nawet nie interesując się tym, co może być. Tego się właśnie obawiam. Zobacz również: "Umorzono śledztwo ws. tragedii na Broad Peak" (acz)