W rozmowie z gazetą, Danuta i Zdzisław Moniuszko, rodzice tragicznie zmarłej w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem stewardesy Justyny Moniuszko, mówią, iż niepokoi ich ten przymus, nie rozumieją takiego podejścia. Nie są też zadowoleni z tego, co zrobił do tej pory nasz rząd dla wyjaśnienia sprawy tej tragedii. "(...) A te przeprosiny pana Pawła Grasia za mówienie prawdy o kradzieżach dokonywanych na tym uświęconym dla nas męczeńską śmiercią naszych bliskich miejscu - to wszystko nas po prostu bardzo boli i woła o pomstę do nieba" - mówi Danuta Moniuszko. "My nie wierzymy, iż rosyjskie władze chcą nam pomóc w dojściu do prawdy, więc chcieliśmy odmówić udzielania odpowiedzi na te dziwne pytania, z którymi już mieliśmy do czynienia, kiedy nas przesłuchiwano zaraz po tragedii. Warszawska prokuratura powiadomiła nas jednak, że strona rosyjska nie uzna naszej odmowy i że musimy koniecznie udzielić odpowiedzi" - powiedziała gazecie Danuta Moniuszko. Więcej szczegółów w dzisiejszej publikacji "Naszego Dziennika".