- Nie mieliśmy takiego czasu jak teraz. Ostatnio zaczęło nam brakować materiału. We wtorek dotarła do nas kolejna jego partia, więc kroimy i szyjemy. Musieliśmy nawet zatrudnić tymczasowo szwaczki, by podołać zamówieniom, których jest więcej nawet niż po śmierci Jana Pawła II - powiedziała. Zamówienia nadchodzą z całej Polski. Najwięcej jest ich jednak z Bielska-Białej i okolicy. - Każdy teraz chce mieć flagę. To tysiące, dziesiątki tysięcy flag. Dostajemy przykładowo zamówienia na małe flagi na autobusy, po kilkaset sztuk dla jednego odbiorcy - dodała Górkiewicz. Do Biel-Flagu przychodzi wielu indywidualnych klientów. - Po śmierci papieża najczęściej byli to ludzie starsi, teraz jest bardzo dużo młodzieży. Prezydent bardzo duże znaczenie przywiązywał do barw narodowych. Teraz chyba także i to zadziałało. Polacy coraz częściej chcą mieć flagę - powiedziała prezes. Wśród kupujący sporo jest młodych osób. Niektórzy z nich denerwują się, gdy widzą dziennikarzy. Zarzucają im, że informując o żałobie, mówią tylko o warszawiakach i pomijają Polaków spoza Warszawy. - Gdy dowiedziałem się o katastrofie postanowiłem pojechać do Warszawy i oddać hołd prezydentowi. Pociąg był przeładowany. To nie sama Warszawa żegna prezydenta, lecz cała Polska - mówił 20-letni Robert z Bielska-Białej. Zdaniem prezes Biel-Flagu Polacy coraz większą wagę przywiązują do okazywania patriotyzmu, czego przykładem jest wywieszanie flag. - W PRL wywieszano flagi, gdy ktoś to nakazał. Barwy narodowe nie były aż tak szanowane. Teraz nikogo nie trzeba zachęcać do ich wywieszania - podkreśliła prezes Górkiewicz.