Zarzuty Kownackiego odpiera szef kancelarii Donalda Tuska Tomasz Arabski. - Wypowiedź ministra Kownackiego nie jest uprzejma. Szkoda - ocenił. Arabski wyraził jednocześnie nadzieję, że współpraca obu kancelarii będzie układała się poprawnie. - Jestem przyzwyczajony do profesjonalnego podejścia w służbie państwowej i profesjonalnych relacji między poszczególnymi organami państwa (...) niestety spotykam się ze strony kancelarii premiera z brakiem profesjonalizmu - mówił Kownacki w radiu TOK FM. Jak ocenił, w kancelarii premiera są prowadzone działania "nie licujące z godnością takiego urzędu". - To zarówno jest w płaszczyźnie dobrych obyczajów, takiej protokolarnej, jak i w płaszczyźnie czysto merytorycznej - dodał. Jako przykład takiego zachowania, Kownacki podał rozporządzenie dotyczące wynagrodzeń sędziów, które prezydent w maju przesłał do kontrasygnaty premiera. - Dopiero niedawno udało mi się uzyskać merytoryczną odpowiedź w tej sprawie(...) Dostawałem informacje od Arabskiego nie na temat, z których wynikało, że nikt nie przeczytał dokumentu, który jest odrzucany - powiedział Kownacki. Arabski zaznaczył, że Kownacki od niedawna jest w kancelarii prezydenta i dlatego - jak ocenił - może nie znać genezy sprawy. - Już 9 kwietnia Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało, zgodny z naszymi możliwościami budżetowymi, projekt rozporządzenia pana prezydenta, dotyczący wynagrodzeń sędziów w 2008 roku. Pod koniec czerwca otrzymaliśmy z Kancelarii Prezydenta rozporządzenie rozbudowane o informacje w sprawie bardzo wysokich podwyżek dla sędziów w 2009 roku - wyjaśnił Arabski. Jak podkreślił, kancelaria premiera stoi na stanowisku, że prezydent nie powinien rozporządzeniem na 2009 rok "determinować wysokości budżetów ministerstw, gdy ten budżet jest dopiero projektowany". Najlepiej byłoby, aby prezydent wydał jak najszybciej rozporządzenie dotyczące wynagrodzeń sędziów w 2008 roku. Zdaniem Arabskiego, wynagrodzenia sędziów w 2009 roku zostałyby uregulowane rozporządzeniem prezydenta od razu po przyjęciu budżetu na 2009 rok. - I o to proszę w pismach do ministra Kownackiego, a wcześniej do minister Anny Fotygi - zaznaczył. Arabski odrzucił zarzut Kownackiego, że nie czytał dokumentu przekazanego przez kancelarię prezydenta. - To absolutna nieprawda. Były trzy pisma (do kancelarii prezydenta). Nasze stanowisko było jasne - podkreślił. Przyznał jednocześnie, że raz zdarzył się błąd literowy związany z błędnie podanym rokiem.