- Jeżeli my się dziś zastanawiamy dlaczego Polska nie została zaproszona na szczyt G20, to mamy prostą odpowiedź: organizatorzy zastanawiali się: a któż to przyjedzie z Polski - premier czy prezydent, bo być może będą chcieli we dwóch przyjechać i nie będą w stanie uzgodnić wspólnego stanowiska - mówił Olejniczak na wtorkowej konferencji. Jak dodał, konsekwencje kłótni między premierem a prezydentem "są już bardzo duże". - Obserwujemy je na co dzień; nie jest przypadek, że Polska nie bierze udziału w szczycie G20 - uważa szef klubu Lewicy. Szczyt grupy G20, czyli 19 najbogatszych krajów świata i największych wschodzących gospodarek oraz UE, odbędzie się 2 kwietnia w Londynie. Członkowie G20 spotykają się raz do roku i dyskutują głównie o wspólnej polityce finansowej. Rzecznik rządu Paweł Graś tłumaczył tydzień temu, że na kwietniowym szczycie G20 całą UE, w tym Polskę, będzie reprezentowała prezydencja czeska. Czesi na szczycie UE w Brukseli otrzymali dokładne instrukcje od krajów członkowskich w tej sprawie. Olejniczak zwrócił uwagę, że w najbliższych dniach odbędzie się szczyt Unia Europejska - Stany Zjednoczone. Lewicę - jak mówił - bardzo niepokoi sytuacja, że premier z prezydentem nie mogą w tej sprawie dojść do porozumienia, "że będzie powstawał znowu taki miszmasz i rozgardiasz" - mówił polityk Lewicy. Jak dodał, to źle świadczy o Polsce. - Jest nam bardzo przykro, bo wiemy jak bardzo wiele Polska traci na arenie międzynarodowej - ocenił Olejniczak. Według niego, polska dyplomacja również źle od samego początku prowadziła sprawę wyboru nowego sekretarza generalnego NATO (chodzi o szanse na objęcie tego stanowiska przez szefa MSZ Radosława Sikorskiego). - W przyszłości trzeba to będzie absolutnie ocenić, po to żeby wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów - zaznaczył szef klubu Lewicy.