W ubiegłym tygodniu obrońcy braci W. złożyli wniosek o odroczenie wykonania kary na pół roku. Sąd rozpatrzy go dopiero 12 października, czyli dwa tygodnie po terminie, kiedy trzej bracia z Włodowa powinni zacząć odsiadkę. Obrońca jednego ze skazanych Małgorzata Lubieniecka-Chełstowska ma nadzieję, że jej klient w ogóle nie pójdzie do więzienia. - Liczymy na to, że w okresie ewentualnego odroczenia wykonania kary spłynie do nas pozytywna decyzja prezydenta w przedmiocie ułaskawienia. W tym też czasie sporządzimy i wyślemy już kasację do Sądu Najwyższego - tłumaczy. Jak nieoficjalnie przyznają przedstawiciele sądu w Olsztynie, jeśli bracia się nie zjawią, nic się nie stanie. Niepisana zasada mówi, że w przypadku złożenia wniosku o odroczenie kary czeka się aż do jego prawomocnego rozpatrzenia. A poza tym, skoro prezydent zaczął proces ułaskawieniowy nikt nie chce się spieszyć z zamykaniem ich za kratkami. Do linczu w podolsztyńskim Włodowie doszło w 2005 roku. W czerwcu Sąd Apelacyjny w Białymstoku skazał braci W. na cztery lata więzienia. Zobacz również: Czy sąd odroczy kary ws. linczu we Włodowie? Ułaskawienie ws. linczu? Lech Kaczyński już działa