Bp Libera przewodniczył we wtorek w płockiej katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny uroczystościom liturgicznym w ramach obchodów Narodowego Święta Niepodległości. W wygłoszonej homilii bp Libera zauważył, że trudno się dziwić, iż "dla niemałej liczby młodych Polaków punktami odniesienia stają się przywódcy II Rzeczpospolitej, prawdziwi mężowie stanu, którzy potrafili w ciągu zaledwie dwóch dekad, i to w znacznie mniej sprzyjających warunkach, zbudować dobrze rokujące państwo". - Tamtej wizji i kompetencji, tamtej uczciwości i idealizmu, tamtej dumy z polskości chcą od naszych elit Polacy. Chcą tamtego ducha bezinteresownej służby i skromności (...) Chcą, chcemy, szczególnie dzisiaj w przededniu kolejnych ważnych wyborów, "świętej miłości kochanej Ojczyzny - powiedział bp Libera. Nawiązał w ten sposób do pierwszych słów "Hymnu do miłości Ojczyzny" napisanego pod koniec XVIII wieku przez biskupa Ignacego Krasickiego, którego rodzina pochodziła z Siecienia pod Płockiem, a jego epitafium znajduje się od 150 lat w prezbiterium płockiej katedry. Cytując kilkakrotnie pierwsze słowa hymnu: "Święta miłości kochanej Ojczyzny ..." bp Libera podkreślił, że to "najprostsza, a zarazem najbardziej wymagająca definicja patriotyzmu". - Właśnie to poczucie patriotyzmu sprawiło, że w 1918 r. ze wstydem opuszczali ziemie Rzeczpospolitej zaborcy. To na tej świętej miłości koniec końców łamali sobie zęby Niemcy i Sowieci, a potem komunistyczni namiestnicy Moskwy - zaznaczył bp Libera. Nawiązując do kultywowania postaw patriotycznych i pamięci o ważnych dla Polski wydarzeniach, bp Libera ocenił, że krótkowzroczni byli i są ci, którzy, wmawiali i wmawiają, że Ojczyzna oznacza zacofanie i nienormalność, że obrona Jasnej Góry czy Cud nad Wisłą to mity, które mają leczyć polskie kompleksy. "Pedagogika wstydu i kpina z polskiej religijności" - Chyba nikt nie wątpi już dzisiaj, jak bardzo nie sprawdziła się i nie sprawdza ta uprawiana w niektórych środowiskach pedagogika wstydu, której celem było i jest ośmieszanie tak rzekomo polskiego wymachiwania szabelką, deprecjonowanie powstań narodowych, kpienie z polskiej religijności, wmawianie nam antysemityzmu i ksenofobii - powiedział bp Libera. Według niego dowodem na brak akceptacji dla "pedagogiki wstydu" są m.in. tłumy odwiedzające Muzeum Powstania Warszawskiego i zaangażowanie młodych ludzi w utrwalanie pamięci o narodowych bohaterach, jak powstańcy listopadowi i styczniowi oraz Żołnierze Wyklęci, czyli o tych, "którzy na pierwszym miejscu postawili słowa wypisane na zakrwawionych sztandarach: "Bóg, Honor, Ojczyzna", odwagę w jej obronie i uczciwość w jej służbie". - Bo historia ostatnich wieków to nie tylko pasmo naszych porażek i słabości, ale także dzieje wspaniałych wzlotów polskiego ducha - podkreślił bp Libera. Jako przykład wymienił działalność m.in. Jana Karskiego, który poinformował świat o tragedii zagłady Żydów, rotmistrza Witolda Pileckiego, który organizował w Auschwitz ruch oporu, płk. Ryszarda Kuklińskiego, który "pomógł pokonać sowiecki komunizm" i św. Jana Pawła II, który "pokazał światu, co może jeden człowiek i jak działa świętość". Po mszy w katedrze uczestnicy uroczystości, w tym prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, a także płoccy parlamentarzyści, kombatanci i harcerze, złożyli kwiaty przed Grobem Nieznanego Żołnierza. W obchodach Narodowego Święta Niepodległości uczestniczyło około 1,5 tys. płocczan. We wtorek wieczorem w sali koncertowej tamtejszej Szkoły Muzycznej odbędzie się koncert utworów patriotycznych "Płock 1989. Rok Wolności - My, pierwsza brygada" w wykonaniu Płockiej Orkiestry Symfonicznej i solistów.