Stanisław Karnacewicz: Po pięciu latach pracy w Ordynacie Polowym zostaje ksiądz biskup mianowany generałem brygady. Jak ksiądz biskup postrzega tę nominację?Bp Józef Guzdek: - Nominacja biskupa polowego WP na stopień generalski jest nade wszystko wyrazem uznania dla roli Ordynariatu Polowego w polskiej armii. O jej sile decyduje nie tylko nowoczesna broń i profesjonalne wyszkolenie, ale także przymioty duchowe i moralne żołnierzy. Aby nie zredukować służby w armii do pracy oraz pozostać wiernym wojskowej przysiędze, potrzeba źródeł wzmacniających motywację i zdolność do poświęcenia, do złożenia ofiary krwi a nawet życia w imię najwyższych wartości. Ponieważ zdecydowana większość polskich żołnierzy ma chrześcijański rodowód, zadaniem kapelanów jest towarzyszenie im podczas wykonywania trudnych zadań, umacnianie ich wiary poprzez głoszenie słowa Bożego oraz posługę sakramentalną. Ksiądz Biskup nie jest pierwszym biskupem polowym, który został mianowany na stopień generalski... - Wszyscy moi poprzednicy: abp Stanisław Gall, abp Józef Gawlina, abp Leszek Sławoj Głódź i bp Tadeusz Płoski byli awansowani na stopień generała i to bezpośrednio po objęciu urzędu. Przyjmuję tę nominację z pokorą i wdzięcznością. Jeszcze raz podkreślam, że traktuję ją jako wyraz uznania dla posługi kapelanów Ordynariatu Polowego, co zostało dostrzeżone przez Ministra Obrony Narodowej i potwierdzone przez Zwierzchnika Polskich Sił Zbrojnych. Proszę powiedzieć, jakie istotne zmiany zaszły w działalności Ordynariatu Polowego od czasu objęcia urzędu biskupa polowego WP? - W tym czasie nastąpił proces restrukturyzacji Ordynariatu Polowego. Było to związane z likwidacją garnizonów lub też przemieszczeniem wojska w inne rejony kraju. Tam gdzie nie ma już wojska, parafie wojskowe zostały zlikwidowane zaś kościoły, jeśli takie były, najczęściej zostały przekazane diecezji terytorialnej. - Nastąpiła także redukcja etatów Ordynariatu Polowego. To spowodowało, że obecnie wielu kapelanów rezyduje przy jednym garnizonie, ale często obsługuje dwa, trzy a nawet cztery mniejsze jednostki, dojeżdżając ze swoją posługą. - Uważam, że te zmiany musiały się dokonać. Miejscem naszej posługi są bowiem tętniące życiem garnizony oraz parafie wojskowe. Jestem ogromnie wdzięczny wszystkim, którzy pomogli mi w tym trudnym procesie przemian. - Z drugiej strony są takie miejsca, gdzie liczebność wojska wzrasta i tam z troską zabiegam o zapewnienie właściwej opieki duszpasterskiej. Jakie wyzwania stoją obecnie przed Ordynariatem Polowym? - Żyjemy w czasach wyjątkowo niespokojnych. Narastające konflikty międzynarodowe, a zwłaszcza wydarzenia na Ukrainie, wyrwały nas z letargu. Wraca do łask stara rzymska maksyma: "Si vis pacem, para bellum" - Jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny. W tej sytuacji wojsko polskie podejmuje intensywne szkolenia. Żołnierze powrócili na poligony. Często przebywają przez wiele tygodni z dala od rodziny i bliskich doskonaląc swoje umiejętności. Wraz z nimi ćwiczą także żołnierze sojuszniczych armii. To rodzi nowe wyzwania dla księży kapelanów. Nie mogą ograniczyć swej posługi do kościołów i kaplic garnizonowych, ale muszą także towarzyszyć żołnierzom w ich poligonowym trudzie. - Zobligowałem wszystkich kapelanów do podnoszenia kwalifikacji językowych. Zwłaszcza język angielski jest niezbędny w naszej posłudze. Kapelani przebywający poza granicami kraju, na misjach, bardzo często udzielają porad i sprawują liturgię w języku angielskim. Ze względu na międzynarodowy charakter ćwiczeń na polskich poligonach z prośbą o porady duchowe zgłaszają się do naszych kapelanów także żołnierze armii sojuszniczych. - W mojej ocenie wielkim wyzwaniem, jakie stoi przed Ordynariatem Polowym jest pomoc żołnierzom, którzy brali udział w misjach zagranicznych. Wielu z nich już dawno powróciło z Iraku lub Afganistanu, ale ten rozdział w ich życiu nie został zamknięty. Wciąż powracają myślą do wydarzeń, których byli uczestnikami. Caritas Ordynariatu Polowego organizowała już sesje egzystencjalne dla duchowo poranionych, którzy chcieli z pomocą duszpasterzy i psychologów "przepracować" swoje emocje i wyzwolić się z ciążącego im balastu wojennych wspomnień. Wierni Ordynariatu to nie tylko czynni zawodowo żołnierze... - Obejmujemy duszpasterską troską także rodziny wojskowe. Nierzadko źródłem kryzysu a nawet rozpadu małżeństwa jest długa rozłąka oraz duchowe zranienia podczas pobytu ma misjach. Mamy świadomość, że na równi potrzebne są porady prawne, psychologiczne i posługa kapelana. - Swoją posługą towarzyszymy także uczniom i studentom w szkołach i uczelniach wojskowych. - Wspomnę jeszcze o weteranach i kombatantach II wojny światowej oraz żołnierzach antykomunistycznego podziemia. Jest ich już coraz mniej, ale tym bardziej liczą na naszą pomoc. Bardzo cenią sobie obecność kapelana na spotkaniach środowiskowych i przedświątecznych. Czasem ta pomoc polega na podwiezieniu do lekarza lub odprawieniu mszy św. w domu, bo zdrowie nie pozwala już przyjść do kościoła. Oczywiście, rodzinom i towarzyszom broni bardzo zależy, aby to kapelan wojskowy odprowadzał żołnierza na wieczną wartę. - Jestem wdzięczny księżom kapelanom Ordynariatu Polowego WP, że nikogo nie wykluczają i przed nikim nie zamykają drzwi do kościoła. Naszą specjalnością jest pomaganie tym, którzy się zagubili lub przeżywają kryzys wiary. Ona ma różne etapy: oczarowania, rozczarowania, zdrady ewangelicznych wartości i odejścia od Boga, aby wreszcie po wielu latach doświadczyć nawrócenia i powrotu do wspólnoty Kościoła. Na każdym z tych etapów potrzebna jest pomoc i wsparcie kapelana. Proszę powiedzieć, jakie nowe wyzwania stoją przed księdzem biskupem i Ordynariatem Polowym w związku z obecną nominacją? - O wielu z nich powiedziałem już wcześniej. Myślę tu o szkoleniach, rozszerzającej się współpracy z żołnierzami i kapelanami z innych krajów oraz pomocy rodzinom wojskowym. Priorytetem jednak było i nadal pozostanie duszpasterstwo - dyskretne i ofiarne towarzyszenie żołnierzowi w wypełnianiu jego trudnych zadań.