"Arogancja, z jaką PiS traktuje Konfederację, co pokazały kłamstwa premiera i zachowanie TVP, która zaprasza wszystkich z Konfederacji, tylko nie mnie, jest widoczna dla wyborców. Socjolodzy sprzyjający prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu nazwali kiedyś takie zjawisko przemysłem pogardy. Politycy PiS przez wiele lat walki z PO czy postkomunistami przesiąkli tą mentalnością" - mówi "Rzeczpospolitej" Bosak. Bosak pytany był o to, jak chce zachować wyborców Konfederacji, których PiS zamierza przejąć. "To nie pierwszy raz, gdy PiS próbuje korygować strategię ze względu na rosnącą popularność Konfederacji. Przed wyborami samorządowymi wypuścili ostry antyimigrancki klip w reakcji na obawy przed rosnącą popularnością Ruchu Narodowego. Zaostrzenie retoryki prezydenta, który ostatnio krzyczał, że nikt nam nie będzie w obcym języku pisał prawa, może być próbą wyprzedzenia rosnącego zainteresowania moją kandydaturą i wzrostem poparcia Konfederacji. Prezydent prężący muskuły i występujący jak narodowiec oraz premier nieuczciwie atakujący Konfederację pokazują, że dekompozycja bazy wyborczej PiS się rozpoczęła. Konserwatyści i wolnościowcy są zawiedzeni sposobem sprawowania władzy przez PiS. Próba nieuczciwego atakowania nas pokazuje panikę w obozie władzy" - powiedział. Jak mówi, byłby lepszym prezydentem niż Duda, ponieważ jego poglądy są bardziej spójne i konsekwentne. "Mam lepsze zaplecze w postaci niepoprawnych politycznie, ale bardzo realistycznych liderów Konfederacji. Mamy lepszy pomysł na to, jak Polska powinna się zachować w polityce międzynarodowej. Choć nie mamy zaplecza analitycznego, jakie jest dostępne w Pałacu Prezydenckim, to i tak w niektórych sprawach lepiej się orientujemy. Prezydent Duda za bardzo wsiąknął w poprawność polityczną i to może mieć związek z jego korzeniami, bo jest politykiem wywodzącym się nie z prawicy, ale z Unii Wolności" - wskazał.