Lider PO był pytany, czy opozycja zgodziłaby się współdziałać z rządem, by doprowadzić do wyborów w dniu 23 maja, które odbywałyby się i korespondencyjnie, i metodą tradycyjną. Budka odpowiadał, że "nie można w normalnych, zdrowych warunkach przeprowadzić głosowania w maju". "Dziś żaden odpowiedzialny lekarz, żaden odpowiedzialny prawnik nie podpisze się pod wyborami, które miałyby odbyć się 23 maja" - stwierdził. "Byłoby to niezgodne z polską konstytucją i sprzeczne z wszelkimi danymi epidemiologicznymi" - dodał. Lider PO powtórzył, że jego zdaniem najbardziej optymalny termin wyborów to wiosna przyszłego roku i że można by do nich doprowadzić przez wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, trzy miesiące po zakończeniu którego mogłyby się odbyć wybory. "Jeżeli epidemiolodzy stwierdzą, że po miesiącu można wycofać się ze stanu klęski żywiołowej, to wtedy ten termin ulega skróceniu i nie mówimy o wiośnie, ale o jesieni" - zaznaczył Budka.