Borysa Budkę zapytano w radiu TOK FM, czy w związku z konfliktem w Porozumieniu liczy na lidera tego ugrupowania - Jarosława Gowina, by odebrać PiS władzę. - Wszystko w polityce jest możliwe. Dzisiaj najważniejsze jest, by zbudować silne, ale bezpieczne, stabilne i przewidywalne państwo. Dlatego, jeśli pojawi się taka możliwość, a pracujemy nad nią, to oczywiście nie wykluczam takiego scenariusza. Byłby to okres przejściowy - odpowiedział przewodniczący PO. Nie chce zdradzać "politycznej kuchni" Budka, dopytywany, czy Platforma prowadzi rozmowy z Gowinem, oświadczył, że "nie będzie zdradzał politycznej kuchni". - W polityce zawsze trzeba rozmawiać - dodał. Nie odpowiedział też na pytanie, czy Gowin spotkał się z byłym premierem i byłym szefem PO Donaldem Tuskiem, tłumacząc, że nie jest to pytanie do niego, a w okresie świątecznym i noworocznym odbywa się dużo spotkań, podczas których poruszane są także tematy polityczne. Czytaj również: Poważny problem Gowina. Decyzja sądu koleżeńskiego Gowin premierem rządu technicznego? Szef PO zapytany, czy był gotowy wiosną ubiegłego roku i teraz na wariant, w którym Gowin byłby premierem rządu technicznego, stwierdził, że każdy wariant, który pozwoli zakończyć rządy Zjednoczonej Prawicy, jest dla Polski lepszy niż trwanie w tym, co się w tej chwili dzieje. - Przypominam, że wspólnie z Gowinem udało nam się przesunąć wybory "kopertowe", udało się je zrobić trochę bardziej uczciwe, niż miały być, przede wszystkim dużo bezpieczniejsze niż w maju ubiegłego roku. Rozmowy mają sens - powiedział Budka. Tarcia wśród polityków Porozumienia Wiosną ubiegłego roku - gdy rozwijała się pierwsza fala epidemii koronawirusa - Jarosław Gowin wyraził pogląd, że w takich warunkach zarządzone wówczas na 10 maja wybory prezydenckie nie mogą się odbyć w tym terminie. Przygotował z przedstawicielami swojego ugrupowania projekt zmiany w konstytucji, na mocy której pierwsza kadencja Andrzeja Dudy zostałaby wydłużona o dwa lata, co - jak argumentował Gowin - zapobiegłoby konieczności przeprowadzenia wyborów w czasie epidemii. W związku z tym, że nie zgadzał się na przeprowadzenie w tamtym czasie wyborów w jakiejkolwiek formie, Gowin ustąpił wówczas ze stanowiska wicepremiera i szefa MNiSW. W odróżnieniu od Gowina i innych polityków Porozumienia europoseł Adam Bielan uważał wówczas, że wybory prezydenckie powinny były się odbyć w konstytucyjnym terminie, czyli najpóźniej do 23 maja. Krytycznie odnosił się też do tego, że Gowin rozmawiał z przedstawicielami opozycji o terminie wyborów i sposobie ich przeprowadzenia w warunkach epidemii. Konflikt w Porozumieniu nasilił się pod koniec ubiegłego tygodnia. Niektórzy działacze Porozumienia podnosili, że w październiku zarząd partii, rozszerzony na wniosek Jarosława Gowina, uzupełniony został niezgodnie ze statutem. Pojawiły się też opinie, że kadencja Gowina jako szefa Porozumienia skończyła się w kwietniu 2018 r., a nadzwyczajnym kongresie Porozumienia, który miał miejsce jesienią 2017 r. wybrane zostały inne władze partii, ale nie prezes. "Jarosław Gowin nie może uważać się za prezesa" W ubiegły czwartek pojawiły się informacje, że Bielan został zawieszony w prawach członka PiS, podobnie jak troje innych działaczy, wobec których skierowano do sądu koleżeńskiego wnioski o wydalenie z ugrupowania. W piątek z kolei poinformowano, że decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia z powodu wielokrotnego złamania statutu partii. Z kolei Bielan i część działaczy Porozumienia stoją na stanowisku, że wykluczenie to jest niezgodne ze statutem partii, a źródłem całej sprawy jest to, że kadencja Gowina jako szefa Porozumienia skończyła się trzy lata temu. W związku z tym Bielan uważa, że przejął obowiązki prezesa Porozumienia jako szef Konwencji Krajowej partii. Uznał tak 4 lutego sąd koleżeński w składzie uznawanym przez część działaczy Porozumienia. W ubiegły piątek po południu na koncie Porozumienia na Twitterze pojawiło się oświadczenie podpisane przez większość parlamentarzystów partii Gowina, w którym udzielili oni "pełnego poparcia Jarosławowi Gowinowi, jako wybranemu demokratycznie i bez głosów sprzeciwu prezesowi zarządu krajowego naszej partii".