W środę zaplanowane jest posiedzenie zarządu Platformy Obywatelskiej. Członkowie władz PO mają podsumować wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych. Zajmą się też najprawdopodobniej kwestiami personalnymi, takimi jak wybór szefa klubu parlamentarnego i wskazanie kandydata na marszałka Senatu. Niewykluczona jest dyskusja na temat kwestii wyborów przewodniczącego PO. We wtorek Budka mówił, że kadencja szefa PO Grzegorza Schetyny kończy się w styczniu, ale jest statutowa możliwość, by wybory przeprowadzić szybciej. "Dopuszczam taki scenariusz" Budka pytany w środę w TOK FM, czy będzie startował w wyborach przewodniczącego PO powiedział, że nie podjął jeszcze takiej decyzji. Dodał zarazem, że wszystko w polityce jest możliwe. "Teraz należy dokonać analizy tego, co było dobre; tego, jakie błędy popełniliśmy (...). Pewne decyzje trzeba podejmować po konsultacjach, po rozmowach; niewątpliwie taki scenariusz dopuszczam" - powiedział. Potwierdził, że na środowym posiedzeniu PO będą rozmowy o kampanii wyborczej i wynikach wyborów oraz, jak dodał - z pewnością padnie również kwestia kalendarza wyborczego w PO. "Ja staję na stanowisku, do tego będę wszystkich zachęcał, żeby do końca roku zakończyć kwestie 'wewnątrzplatformiane', czyli te kwestie wyborcze, a później ruszyć do kampanii prezydenckiej" - powiedział Budka. Pytany, czy wybory szefa PO powinny odbyć się przed upływem kadencji obecnego przewodniczącego, odpowiedział, że jego zdaniem powinny one odbyć się do końca roku. "Czym innym są wybory, a czym innym jest zakończenie kadencji przewodniczącego. Można wybory przeprowadzić, moim zdaniem, jeszcze w tym roku; wówczas zamykamy ten etap wewnętrzny do końca roku, a od nowego roku przystępujemy już do walki, jeśli chodzi o kampanię prezydencką" - powiedział. Budka nie chciał krytykować Schetyny Jak zaznaczył, ważne jest, aby emocje wewnątrz PO nie spowodowały chaosu w pracach klubu. "Przed nami jest pierwsze posiedzenie Sejmu, trzeba wybrać władze klubu, trzeba dobrze rozpisać obowiązki, odpowiedzialność tych osób" - wymienił. Budka zapytany, czy namawiałby Schetynę, aby ten ustąpił z kierowania partią, by nastąpiła "gładka" zmiana władzy w PO, odpowiedział, że do tego nie potrzeba, by ktokolwiek ustępował. "Można zrobić to zgodnie ze statutem i zgodnie z kalendarzem wyborczym bardzo płynnie, bo to zarząd krajowy, a potem rada decydują o kalendarzu wyborczym" - powiedział. Na pytanie, czy uważa, że porażce PO w wyborach parlamentarnych winny jest Schetyna, odpowiedział, że nie uważa wyniku PO za "tragiczny". "Nie udało nam się przekroczyć 30 proc., ale zdobyliśmy 1,5 mln głosów więcej niż w 2015 r. (...). Mamy więcej mandatów w Senacie, ten efekt, o którym mówił Grzegorz Schetyna - zjednoczonej opozycji - przyniósł skutek" - stwierdził Budka.