Generał Jaruzelski opublikował oświadczenie, w którym przeprasza tych, którzy ucierpieli w tamtych czasach. Wojciech Jaruzelski po raz kolejny tłumaczy, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była "wyższą koniecznością". "Gdybym w identycznych okolicznościach miał dziś decydować, uczyniłbym to samo" - twierdzi generał, tłumacząc, że stan wojenny był "mniejszym złem" i "ocaleniem przed wielowymiarową katastrofą". W ocenie Bogdana Borusewicza, generał Jaruzelski przyjął taką taktykę: generał pisze i usprawiedliwia się - bierze wszystko na siebie. Borusewicz przypomina, że gdy pytał Jaruzelskiego, czy jest odpowiedzialny za wydarzenia w kopalni Wujek - mówił, że nie wiedział, co się tam działo. Zapewniał, że podejmował decyzje generalne, a nie na poziomie wydawania rozkazu strzelania w Wujku. Jednak Bogdan Borusewicz zaznacza, że w dekretach odczytywanych 13 grudnia było zapisane, że za złamanie zasad stanu wojennego groziła kara śmierci. Zdaniem Bogdana Borusewicza, stan wojenny to było działanie razem z Rosjanami. - Obwieszczenia o stanie wojennym były drukowane w ZSRR w drukarniach służb specjalnych więc to była współpraca - mówi marszałek Senatu. Marszałek Bogdan Borusewicz podkreśla, że plany stanu wojennego przewidywały użycie wojsk radzieckich. Marszałek Senatu przypomina, że widział jeden z dokumentów podpisanych przez generała Wojciecha Jaruzelskiego w którym w różnych wariantach stanu wojennego, gdzie przewidywano "użycie wojska polskiego lub użycie wojsk". Marszałek mówi, ze zapytał Jaruzelskiego o jakie wojska chodzi - nie uzyskał odpowiedzi od generała. Marszałek Senatu tłumaczy, że Jaruzelski jest też odpowiedzialny za powstrzymanie na wiele lat rozwoju Polski. Jego zdaniem, Polska straciła 9 lat od 1981 do 1989 roku, ponieważ wówczas prowadzono destrukcję państwa, a można było budować - zapewnia marszałek. Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny 13 grudnia 1981 roku. Generał stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Stan wojenny został zniesiony 22 lipca 1983 roku. W tym czasie straciło życie ponad sto osób. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie podziemnej Solidarności, czy przynależność do związku.