Borowski zaprezentował na konferencji prasowej w Sejmie list otwarty do premiera i prezydenta. Ma on związek z zeszłotygodniowymi wydarzeniami na szczycie Unii Europejskiej w Brukseli, kiedy to prezydent, wbrew woli rządu, uczestniczył w spotkaniu szefów państw i rządów UE. Premier z kolei odmówił prezydentowi prawa podróży na szczyt rządowym samolotem. Jak napisał w liście do prezydenta i premiera Borowski, "szkodliwe" spory między nimi mogą wyeliminować tylko oni sami. "Warunkiem jest tylko dobra wola i poczucie odpowiedzialności za bieg polskich spraw w kraju i za granicą - a wierzę, że w swojej działalności zarówno pan prezydent, jak i pan premier tymi właśnie zasadami się kierują" - zaznaczył szef koła SdPl. Borowski skrytykował przy tym pomysł opracowania ustawy kompetencyjnej, która uregulowałaby podział obowiązków między głową państwa a szefem rządu. "To będzie oznaczało, że po pierwsze w ten konflikt wciągany jest cały Sejm i mamy tutaj kolejną awanturę polityczną na sali sejmowej, przykrywającą inne ważne sprawy. Po drugie między premierem a prezydentem dochodzi do zdarzeń, których się nie da uregulować żadną ustawą" - ocenił szef koła SdPl-Nowa Lewica. Borowski zaproponował Donaldowi Tuskowi i Lechowi Kaczyńskiemu projekt umowy, która miałaby pomóc uniknąć sporów między nimi w przyszłości. Polityk SdPl postuluje w niej m.in., by w przypadku posiedzeń Rady Europejskiej to rząd ustalał skład polskiej delegacji, a przewodził jej premier. Prezydent mógłby jednak - gdyby wyraził taka wolę i gdyby tematyka wskazywała na uzasadnioną potrzebę jego obecności na szczycie UE - zostać zaproszony przez Radę Ministrów do udziału w unijnym spotkaniu. Prezydent z kolei - zgodnie z propozycją Borowskiego - ustalałby skład delegacji i szefował jej na szczytach NATO i posiedzeniach Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Mógłby również zaprosić do współuczestnictwa w tych spotkaniach premiera. Zdaniem Borowskiego prezydent i premier powinni powołać 5-osobowy "trybunał rozjemczy", który tworzyłoby po dwóch prawników każdej ze stron oraz jedna osoba wskazana przez Trybunał Konstytucyjny bądź Rady Wydziałów Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego lub Jagiellońskiego. Ciało to miałoby rozstrzygać ewentualne spory między głową państwa i szefem rządu. Donald Tusk i Lech Kaczyński mieliby ponadto - według projektu szefa koła SdPl - dopilnować, by ich współpracownicy powstrzymali się od wypowiedzi naruszających godność prezydenta czy premiera. Borowski przypomniał, że często właśnie takie wypowiedzi prowokowały późniejsze konflikty między premierem a prezydentem.