Michał Boni, dotychczasowy szef doradców premiera będzie tzw. ministrem bez teki; zastąpił Zbigniewa Derdziuka, odpowiedzialnego za koordynację prac legislacyjnych w rządzie. Boni współtworzył program wyborczy Platformy; miał zostać ministrem pracy w rządzie Tuska. Jednak po tym jak przyznał się do podpisania w 1985 roku, pod groźbą szantażu deklaracji współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie został powołany na stanowisko szefa resortu pracy. W październiku 2007 roku Boni zapewniał, że swoimi często przypadkowymi rozmowami z SB ani razu nie naraził nikogo na niebezpieczeństwo. - Jest mi wstyd i żałuję. Przepraszam i proszę o wybaczenie - mówił. Ostatecznie ministrem pracy i polityki społecznej została Jolanta Fedak z PSL; Boni natomiast - szefem zespołu doradców strategicznych Tuska. Mimo braku stanowiska ministerialnego, Boni jest oceniany - zarówno przez media jak i opozycję - jako jedna z najbardziej pracowitych osób w ekipie Tuska. Media nazywały go "superministrem", czy "mózgiem" rządu. Boni zajmował się negocjacjami ze związkami zawodowymi, dotyczącymi rządowych planów w zakresie edukacji, służby zdrowia i rozwiązań emerytalnych. Uczestniczył jako przedstawiciel strony rządowej w negocjowaniu w Komisji Trójstronnej ustawy o emeryturach pomostowych. Boni przyjmował też w imieniu rządu protestujących przeciwko likwidacji "pomostówek" związkowców i wiele razy bronił zapisów rządowego projektu ustawy. Uczestniczył też w negocjacjach NFZ, ministerstwa zdrowia i szpitali w sprawie kontraktów na 2009 r. Nowy minister jest jednym z autorów programu "Solidarność pokoleń 50+", który ma pomóc osobom po 50. roku życia w powrocie na rynek pracy. Prezydent Lech Kaczyński powołującMichała Boniego na stanowisko ministra w rządzie Donalda Tuska podkreślił, że Boni jest człowiekiem "wielkich zdolności". Życzył nowemu ministrowi samych sukcesów. Prezydent zaznaczył, że z Bonim znają się od bardzo wielu lat, współpracowali razem w "Solidarności". - Bardzo dobrze ten czas wspominam. (...) Co do tego, że reprezentuje pan bardzo wielkie zdolności nie mam najmniejszych wątpliwości. Nie mam, ani nie miałem - powiedział Lech Kaczyński. Zaznaczył, że Boni odgrywa istotną rolę w rządzie Tuska. - Życzę Panu samych tylko sukcesów w sprawach społecznych przede wszystkim, ale także w innych, którymi się pan minister zajmuje. Szczerze gratuluję - zakończył prezydent. W rocznicę powołania rządu, w listopadzie 2008 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że Boni jest najlepszym, choć niekonstytucyjnym ministrem w rządzie Tuska. - To się aż ręce składają do oklasków, dlatego, że to jest człowiek, który wie, który mówi, który uzasadnia, pokazuje różne opcje - oceniał Boniego politolog z PAN prof. Radosław Markowski. W okresie PRL Boni współpracował z opozycją demokratyczną. Od 1980 r. działacz "Solidarności" aktywny w strukturach podziemnych i podziemnej prasie. Członek władz krajowych "Solidarności" od 1989 r. Już w wolnej Polsce był najpierw podsekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a później szefem tego resortu w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego. W 1991 wszedł do Sejmu jako poseł Kongresu Liberalno- Demokratycznego, należał również do Unii Wolności. Od 1995 dyrektor Programu Reform Polityki Społecznej przy Fundacji Batorego. Od 1994 do 1996 radny Gminy Centrum miasta stołecznego Warszawy. W latach 1996-1997 dyrektor i członek Zespołu Instytutu Spraw Publicznych. Od 1998 do 2001 r. szef zespołu doradców Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Boni ma na swoim koncie wiele opracowań, artykułów i komentarzy. Skończył studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. W 1986 obronił pracę doktorską z socjologii kultury. Specjalizuje się w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Jest żonaty.