- Resort spraw zagranicznych skierował już sprawę do prokuratury - przypomina Boni. Wyjaśnia, że spotkanie miało charakter oficjalny oraz, że do zdarzenia doszło na terenie MSZ. Dlatego - mówi - ta sprawa będzie prowadzona z urzędu. W jego opinii to dobrze, bo - jak się wyraził - unika się personalnych rozgrywek. - Jeśli prokuratura uzna, że powinnienem także wniesieść sprawę, to zgłoszę ten wniosek, nie ulega wątpliwości - powiedział. Zaznaczył, że nie chodzi mu o kwestie personalne, ale pokazanie, iż pewnych granic w polityce się nie przekracza. Do incydentu doszło, gdy Michał Boni powiedział Januszowi Korwin-Mikkemu "dzień dobry". Europoseł PO skarżył się, że już wcześniej lider Kongresu Nowej Prawicy "zapowiadał agresywne zachowania wobec niego". Korwin-Mikke twierdzi, że Michał Boni obraził go w latach 90.